Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki




szósta 

a może wtorek

 

Wielka stopa w pocie czoła  

dźwięk wpadający w ucho

angielska mucha na boczku


Poniedziałek

Minęła pora lunchu


Przy kwadratowym stole

pobliscy farmerzy dłubią w zębach

wyciągają bezszelestnie długie noże

dźwięk który wyraźnie wypada mi z ręki


Gdzieś w podłodze szukam jeszcze

oprócz mej indiańskiej łyżki 

kilku strzał to tej cięciwy

 

W małomównych paskach 

tykające świerszcze północnego rezerwatu

To pora strzelania do bizonów



 


 


Ilość odsłon: 1590

Komentarze

Blu

2-4

luty 10, 2020 20:49

W takim razie Arizona scream w moim rezerwacie :)
pozdrawiam

Dziekuję za przeczytanie

Blu

2-4

luty 10, 2020 20:49

W takim razie Arizona scream w moim rezerwacie :)
pozdrawiam

Dziekuję za przeczytanie

Konto usunięte

2-5

luty 09, 2020 09:28

Wszystko fajnie, tylko jeszcze pan Depp w awatarze i pełnia szczęścia będzie ;)

luty 09, 2020 00:51

to jest nieprzewidywalne, dlatego dobre, świetna konstrukcja wiersza!

luty 07, 2020 22:02

Klimatycznie dość odległy od naszego postrzegania, dlatego tym ciekawszy. Podoba mi się zgrabne dobranie rekwizytów. Natomiast tytuł już ktoś kiedyś zarezerwował ;-)
pozdrawiam