Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Ojciec jest chory już kilka lat – wystarczająco długo
- choroba stała się jego częścią. Kilka uśmiechów,
kilka spojrzeń, grymasów – w tym jeden nowy.
Wpadnę do ciebie w weekend, tato, wyślij adres.


Ojciec uśmiechnięty, świetnie spędziliśmy czas,
nowy dom schowany w lesie, mały, jednak
za każdym pomieszczeniem kryje się kolejne.
Kto będzie malował te wszystkie deski, tato?

Piliśmy herbatę, spojrzał mi w oczy i spytał,
czy na pewno nie dało się zrobić więcej,
w końcu jestem jego synem, on moim ojcem.
Robiłem co mogłem, tato, nie mam pewności.

Znów jest pogodny, pokaże mi budkę lęgową
dla nietoperzy. Telefon tu nie ma sygnału,
dzicz! śmieje się, da się coś z tym zrobić?
Nie, tato, nie da się, jesteś poza zasięgiem.

Ilość odsłon: 2356

Komentarze

marzec 28, 2020 15:20

Dziękuję, tetu

marzec 28, 2020 13:32

W bardzo poruszający sposób opisałeś relacje z ojcem. Nic nie udziwnione, nie przekombinowane, za to proste i szczere. I ten brak zasięgu w puencie... ech. Wzruszyłeś. Pozdrawiam.

marzec 28, 2020 01:34

Dlaczego wiersze o rodzinie mnie nie ruszają? Być może chodzi o ten sentymentalny zapis, który się prosi o wyjście. Masz tam w wierszu ojca - górna figura. Znaczy, Ojca cenisz. No to se kurwa weź matkę pod uwagę, chyba że matka chujem jest.

marzec 28, 2020 01:16

Masz komplet ojca, pisz o matrycy, pisz, co Cię szyje. Nie pisz mi o ojcach, którzy topili psy.

marzec 27, 2020 18:04

Dziękuję i pozdrawiam

marzec 27, 2020 18:02

Ja również dziękuję.
Sam mam już więcej osób po tamtej stronie
Pozdrawiam

marzec 27, 2020 13:40

tak też zrozumiałem Twój pierwszy komentarz. Trzymaj się

marzec 27, 2020 13:39

...mój zmarł niedawno___

marzec 27, 2020 13:26

no a tak się złożyło, że dziś jest trzecia rocznica śmierci mojego ojca

marzec 27, 2020 12:45

...mógłbym powtórzyć za Roninem :)