m a r s

psia kość

znałem pewnego kota – kinia mu było

biały a może już siwy ze starości

ostatecznie przesadził z surową wątróbką

no i uległem w końcu naleganiu matki

żeby pochować kota w zakątku działki

starannie owiniętego w rodową poszewkę

nazajutrz zwierzę zmartwychwstało

zastałem tylko poszarpany całun

dołek kurwa wyglądał jak królicza nora

nie chcę opisywać drugiej strony lustra

niedzielna kawa u matki i nagłe pytanie

a jak tam moja kinia w ogródku zapaliłeś

rzekłem leży sobie w spokoju mamo

poczułem w ustach smak odrazy do siebie

przecież tylko ludzie zmartwychwstają

z tymi siedmioma życiami to też ściema

matka cóż matka czasem jest tylko jedna

Ilość odsłon: 1917

← Poprzednia 1 2 Następna →

Konto usunięte

2-5

maj 02, 2020 15:40

Wersja zapomniałem hasła jest ciekawą propozycją dla tego txtp

m a r s

2-5 2-5 2-5 2-5

maj 02, 2020 15:36

"Przeczytać nie znaczy wyjrzeć przez okno które wyglądał autor." - chłopie, ty ledwo po polsku mówisz; gdzie tobie pisać wiersze...

Ocean

2-2 2-2 2-2 2-2 2-2

maj 02, 2020 11:33

- a to ...co to jest ? Poemat? ...znawca sztuki się znalazł.
Przeczytać nie znaczy wyjrzeć przez okno które wyglądał autor. Nie krytykuję Twojego tekstu ...znajdzie zwolenników

Pozdrawiam

Zapomniałem hasła

2-3

kwiecień 20, 2020 18:23

"kiniakość"

znałem pewnego psa – kielnia mu było

bielusieńki a może już siwy jak kości

ostatecznie przesadził moją wątrobę do doniczki

no i uległem w końcu naleganiu matki

żeby pochować się w zabawie w zakątku działki

starannie owiniętego w rodową pochewkę

nazajutrz hossana nanana zmartwychwstało

zastałem tylko poszarpany

dołek kurwa wyglądał jak królicza nora

nie chcę opisywać drugiej strony lustra

poczułem w ustach smak odrazy jak siebie

matka cóż matka czasem jest tylko jedna