Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

gdyby był robakiem zawinęłabym go w liść,

niosła długo, długo między piersiami

aż gryzłby mnie do krwi,

gdyby stał się szafą w moim pokoju

zaczęłabym grę w chowanego,

rozkoszując każdą drzazgą wbitą w skórę.

 

tłumaczyłam go, by nie był sam,

by szamotanie nie było tylko ucieczką myszy

zatrzaśniętej w labiryncie,

by wszystkie krwotoki, bezsenne ciemności,

nie były tylko wpisem w pamiętniku, wyznaniem,

który spłonie wśród ukłonów przyjaciół.

 

pięć dni razem to nie jest całe życie –

ale może nim być. rozpisujesz dni na listy,

gorączkujesz noce na księżycowym zamku,

ulica jest daleką Ameryką.

wszystkie procesy jakie zachodzą w nas i wokół

prowadzą do nicości.

 

ludzie się rozpadają, jak potem składać płatki popiołów

w jeden organizm? widzę Józefa, widzę Jezusa,

idą przez plac jak bracia bliźniacy.

może ocaleją z ognia jakieś drzwi, jeden dzień

spędzony w Gmünd, widok z okna

na dym.

Ilość odsłon: 2760

Komentarze

Konto usunięte

2-32-32-32-3

maj 09, 2017 20:54

Bardzo dobry, poetycki tekst, ale... zrozumienie go jest możliwe pod warunkiem rozszyfrowania tytułu (do czego się i wujka Google zmusiłem). Pierwszy wers wymaga chyba korekty na ", zawinęłabym go w liść". Gratuluję.

maj 09, 2017 18:48

ee tam, dla mnie niestety słowotok. moja personalna.

maj 09, 2017 17:14

ryszelie: to jest bardzo dobry wiersz, wiesz o tym, nie?
czytam go po raz 5-y i przeczytam jeszcze raz: przejrzystosc przekazu, nieskomplikowany (a to zdarza Ci sie), jak prawdziwy wiersz.
pozdrawiam

maj 09, 2017 17:03

" A gdybym był młotkowym i w fabryce młotkiem szalał, to co byś powiedziała? czy coś byś przeciw miała? " sorry, ale tak mi się skojarzyło.
A co do samego wiersza, jest trochę za długawo, na dodatek nie ma takiej spójności słownej, więc nie idzie się skupić nad treścią, przez co wiersz staje się taki nijaki, jakby był o niczym, pozdr