Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

to ładne jest to koślawe wewnątrz
ten motor który napędza moje lęki
o no future kiedy gangsta wyjmuje
zapalniczkę w formie pistoletu

tkwię w zamkniętej formie po uszy
a liście rozumieją że szum żył
to kierunek ku morzu nie krwi
nie krwi mi trzeba ale wody pod oczami 
ziemniaków na zimę
lodu w szklance

a najgorzej że
przeglądam się w szkle

ach gdyby można
nas tak zrymować

pod twoim blokiem
nie mów że tęsknisz
bo się poślizgnę 
na skórce od banału

Ilość odsłon: 3310

Komentarze

październik 16, 2017 20:51

nie jestem przekonana do pierwszej cząstki... za to od "tkwię w zamkniętej formie..." bardzo na tak

październik 15, 2017 21:28

dziękuję za zajrzenie, przepraszam, że tak późno, ale nie było mnie na miejscu - byłem w kosmosie...
Tomasz, dziękuję za nominację i za tę Twoją "normalność"
Paweł: przemyślane przemysławką
cytra: wiem, to takie właśnie koślawe miało być, choć to był ostatni element, który dopisałem
Akinezja: to wszystko, co autor chce słyszeć - dziękuję serdecznie
Lena: a Tobie dziękuję za "miarkę zrozumienia"
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-32-32-32-32-3

październik 12, 2017 11:20

chaotyczne, słabe, nieprzemyślane... nie podoba mi się.

Konto usunięte

2-42-42-4

październik 12, 2017 11:13

Podoba mi się bez pierwszej, która jest za bardzo pokaleczona gramatycznie. Ale to tylko moje odczucie, czytelniczki po starej szkole. Pozdrawiam

październik 12, 2017 11:08

Uff. Wreszcie zwykły wiersz. Od pewnego czasu mam poczucie, że z portalem się dzieje coś złego. Znacznie gorszego od obecności Zzdzicha.
Dzięki za ten wiersz.
Pozdrawiam.

październik 12, 2017 09:35

Ujmuje mnie "luzik" tego tekstu, który odbiega od wielu "usilnych" prób pisania wierszy. Nie wykluczam, że "luzik" jest wynikiem cierpliwego cyzelowania, ale tego nie widać, a to jest trudne. Lubię wiersze, które posługując się prostotą codziennych atrybutów wyczarowują niecodzienność. Ten tak ma.

październik 12, 2017 09:05

Sezon na świerszcze w kominie, to ani chybi czas melancholii jesiennej, bardzo potrzebny w życiu, a w życiu poety nieodzowny. Wszyscy mamy wtedy więcej przemyśleń o ziemniakach na zimę i węglu. I o tym, czy to nam wystarczy. Otóż nie.

Wg mnie to dobry wiersz i w miarę zrozumiały. Klasyka jesienna. Pozdrawiam