Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


gorące mleko z miodem nie było  takie straszne gdy

babcia przelewała je z kubka do kubka dmuchając delikatnie

mały wodospad wpadał to w złotą obręcz to między maki

w końcu spieniony  wypełniał moją białą filiżankę


 lubiłam patrzeć jak

pękały wędrujące do brzegu

drobne pęcherzyki

na środku tworzył się kożuch

zawsze

zdejmowałam dwoma palcami

wyrzucałam  


 


t

y


 


m

a

m

o


 


przelewałaś się jak mleko

chłodniejsza z każdym przechyłem

osiadałaś pianą na obcych ściankach

kubki musiały reagować również na smak

bo choć wszystkie z motywem mężczyzny

rozbierającego się jedynie pod wpływem gorąca

to mimo chłodu znajdowałam coraz więcej części

męskiej garderoby w naszym domu

ciebie zawsze było zbyt mało by uchwycić

kroplę w białą filiżankę


 


 

tylko raz resztka zlała się z bielą

w moich dłoniach zdążyła zadzwonić o dno

został mi miesiąc  patrzyłam

jak pękają ostatnie pęcherzyki aż

zaschłaś przywarłaś cienką warstwą

do zimnej porcelany


 


wzięłam wszystko

w dwa palce

nie chciałam cię

zeskrobywać


 


 


 


 

 

Ilość odsłon: 7005

Komentarze

kwiecień 05, 2017 19:51

Wiesz co misię automatycznie wrzuca? "Między nami dobrze jest"Masłowskiej.
Jest tak: pierwszą częsc biorę w całości.
Jest fajny, nostalgiczny obraz.
W drugiej, ten myk z "gorącym" mężczyzną i raptownie następujacy chłód zgrzyta. Dlaczego? Bo jak jest goraco, to skąd ten chłód? Ja się pytam. Rozumiem, że chodzi o relację matka-córka, ale logika zapisu jakby to neguje.
Ogólnie, fajna, mroczna historia, ale można coś rozjasnić, imo.
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-32-32-32-32-32-3

kwiecień 05, 2017 18:19

Ciekawe opowiadanie
Pozdrawiam

kwiecień 05, 2017 18:09

David - dzięki za komentarz. Tak, ja wiem, że pierwsza część może się dłużyć... zastanawiałam się czy jej nie "odpiąć" ale nie da się, żeby całość miała ręce i nogi.
A jeśli czytelnik mówi, że miło było przeczytać...to czego chcieć więcej? nie oczekuję zachwytów - bardziej liczę na sugestie , które pomogłyby co nieco poprawić :)

Zenon - liczyłeś literki? no ale wiesz - takie chude L ma inną masę niż podwójnie brzuchate B :)
A różnie to próbowałam zapisać - i w jednym pionie, i wyrównane do prawej, do lewej...w końcu zdecydowałam się na treść przelewającą się z kubka do kubka :) Dziękuję za zaglądnięcie

Dziwna - cieszę się, że zajrzałaś i że tekst zaciekawił. Dziękuję :)

Pozdrawiam wszystkich

Konto usunięte

2-32-32-32-3

kwiecień 05, 2017 16:59

Dla mnie bardzo ciekawie poprowadzona, ta Twoja opowieść.Aż do samej puenty.Włącznie z nią oczywiście.
Zatrzymujący wiersz.
Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-3

kwiecień 05, 2017 16:05

Patrząc (i to jest nowe) na wiersz, mam dyskomfort optyczny.
Zakładając, że literki mają pewną masą, to środek ciężkości wiersza, jak wyliczyłem, przypada na słowo "mężczyzna".
Myślałaś Doroto, że nikt tego nie odkryje?
Pozdrawiam.

kwiecień 05, 2017 13:38

...super mnie nie zachwycił, ale to kwestia odbioru ...szczególnie pierwszej części ___właściwie czysto narratorskiej ...którą trzeba traktować jako wstęp
Ale to nadal kawałek porządnej liryki w Twoim wykonaniu, Doroto.
Miło było przeczytać

Pozdrawiam
.

kwiecień 05, 2017 11:29

Średnio kreatywny - dziękuję za wizytę i komentarz

Imre - dzięki, bardzo cieszy taki odbiór i Twoje interpretacja (ale do mistrzostwa jeszcze daleko)

Tomasz - miło mi bardzo, dziękuję

Mgło - dziękuję za czytanie i zostawione słowa

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Konto usunięte

2-4

kwiecień 05, 2017 07:50

Bardzo dobry wiersz Dorotko
a puenta mnie na dłużnej zatrzymała
Mam takie swoje osobiste przemyślenia odnośnie tego ostatniego fragmentu
Jadę jutro do mamy nie widziałam i nie rozmawiałam z Nią prawie rok
Mam ogromny opór przed tym kontaktem i tak sobie myślę że " wzięłam wszystko w dwa palce
nie chciałam cię zeskrobywać mamo "

Konto usunięte

2-32-32-32-32-32-3

kwiecień 05, 2017 05:24

O!
Przeczytałem dwa razy, zaskoczony puentą. Wreszcie jakiś wiersz, pomyślałem.
Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-32-32-32-3

kwiecień 05, 2017 04:22

Doroto... twój wiersz to mistrzostwo:) niezwykłe wrażliwej opowiedziane o emocjach między ludzkich. Z ogromną wyobraźnią...
dla mnie to historia trudnego macieżyństwa, partnerstwa.. trudnego bo jakby bardzo jednostronnego. Jakby w akcie miłości tak na prawdę była tylko jedna strona. Jedną osoba z umiejętnością okazywania uczuć a nie tylko cielesnością

Puenta mnie powaliła nie tylko sposobem napisania ale i głębią.. jakgdyby matką się stawało nie w momencie poczęcia ale już samego zamysłu chęcią bycia matką..

Tak sobie to czytam.. dla siebie

Brawo
I dziękuję