Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Wszechobecny rozpad to rzeczywistość królestwa śmierci

gdzie dawne szaleństwa zostawiły ślady które wiatr

zaciera i uśmierza kary z dawna zapodane

osłabły płomień wygasił przeszłość jej grozę lat

ściszona samotność ukazuje pobladły świt

 

samotna róża tańczy błyskotliwy taniec w stonowanym

świetle poranka otrzepując wielobarwną rosę

strach zszedł do podziemia gdzie rozsiadł się

na tronie z ciemnych łachmanów przeszłości

 

cztery chwiejne krzaki podpierają ściany trwając

w tej symbiozie z marnym rokowaniem

dwa kruki na dachu jako gospodarze

planują gościnę dla wroniej gawiedzi

nie mając jadłospisu ani cateringu

 

przyszła zmiana warty i dała nam opis                         
 
Ilość odsłon: 918

Komentarze

wrzesień 16, 2018 20:42

Dziękuję imre, trafiłeś w punkt, tak to miało wyglądać
Pozdrawiam

wrzesień 16, 2018 00:13

Pierwsza strofa dość podniosła ale pozostałe to łagodzą.

Ruinę traktuję tu jako metaforę zastanej rzeczywistości, czas rozliczeń.
Wiersz o tyle ciekawy, że dość uniwersalny. mogę w nim doszukać się zarówno ruiny świata wewnętrznego peela jak i naszej historii, polityki.

Zaciekawiły mnie te krzaki- cztery w czterech rogach niczym baszty spinają to co zostało. jednak to nie belki, nie przypory, a krzaki- może bluszczu- wiotkich pnączy oplatających nietrwale kamienie. Nietrwałe, ale wciąż są i dają jakąś nadzieję. podobnie samotna róża- daje kontrast ogólnemu zniszczeniu i śmierci.
tak jak napisałeś: Wszechobecny rozpad to rzeczywistość królestwa śmierci"- i to jest dla mnie najtrafniejsza puenta tego wiersza

pozdrawiam

sierpień 21, 2018 20:41

Dzięki Maks, to już dużo uznałeś
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-42-4

sierpień 21, 2018 20:12

Dla mnie druga i trzecia strofa Lechu. Pozdrawiam :)

sierpień 21, 2018 18:49

Dziękuję Cytro, włożyłaś w to wiele pracy, wyszedł dobry tekst, na razie go nie skopiuję ale przemyślę
Pozdrawiam serdecznie

Konto usunięte

2-42-42-4

sierpień 21, 2018 00:31

Nie jestem specjalistką od weryfikacji ale rozpisałam go po mojemu, by mi się lepiej czytało i rozumiało.

W ruinie

wszechobecny rozpad to rzeczy-
wistość królestwa śmierci
gdzie dawne szaleństwa zostawiły
ślady które wiatr zaciera i uśmierza

kary z dawna zapodane osłabły
płomień wygasił przeszłość i grozę
ściszona samotność ukazuje pobladły świt
a samotna róża tańczy błyskotliwy taniec

w stonowanym świetle poranka
otrzepuje wielobarwną rosę
strach zszedł do podziemia
gdzie rozsiadł się na tronie

z ciemnych łachmanów przeszłości
cztery chwiejne krzaki podpierają ściany
trwając w symbiozie z marnym rokowaniem
dwa kruki na dachu jako gospodarze

planują gościnę dla wroniej gawiedzi
nie mając jadłospisu ani cateringu
przyszła zmiana warty i dała nam
opis

Wiersz mi się podoba. Pozdrawiam.

sierpień 20, 2018 20:58

Witaj Joasiu, tak ten ostatni wers został dziś dodany do dwuletniego już tekstu.
Ma on pokazywać subiektywne widzenie pewnej grupy osób.
Może to nie jest najlepszy tekst ale na razie takim zostanie, chyba że dostanę jakąś trafną sugestię?
Pozdrawiam serdecznie

sierpień 20, 2018 20:45

dla mnie bez ostatniego (i tak osamotnionego zresztą) wersu,
symbolu „czterech chwiejnych krzaków”
nie jestem w stanie wychwycić
ale muszę się jeszcze przyjrzeć wierszowi
- wrócę -
należą mu się chwile,
być może zbyt szybko przemknęłam
przez strofy

a tymczasem pozdrawiam