Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Spod przymkniętych oczu patrzę na ważniaka obok siebie. Na pewno mi nie da zasnąć. Wygląda na ciężki kaliber. W tej chwili to po prostu wesoły Himmler w kabriolecie jadący na wczasy. Najważniejsze to rozszerzyć swoją przestrzeń, bo tamten łakomym wzrokiem patrzy na miejsce obok mnie. Wyciągam nogi na siedzeniu obok, kieruję je w stronę tamtego i natychmiast zamykam oczy. Pod głowę wkładam kurtkę, uf jest wygodnie. Niby tylko tak dla wygody kładę obydwie stopy w taki sam sposób jak Zuzu, aby mu na pewno nie wpadło do głowy przysiąść się koło mnie. Nie do wiary. Niezidentyfikowany Temp, gdy widzi, że zbieram się do spania podnosi głos jeszcze bardziej, żebym tylko jemu tutaj nie zasnął, jak on będzie mi opowiadał te swoje farmazony i dyrdymały. Zbieram się na już na jakąś wiązankę, ale nie udaje mi się powiedzieć pierwszego przekleństwa, gdy wstrząsa i rzuca samochodem na lewo i na prawo parę razy. Kierowca, a jest nim doświadczony rajdowiec z Bułgarii i poradził sobie z nie przejechaniem sarny, która właśnie przebiegła nam przez drogę. Zawsze się zastanawiałem jak to możliwe, że w tych lasach jeszcze żyje jakiś zwierz. Jak to możliwe, że przemysł chemiczny i metalurgiczny i pestycydy pospołu z rekordową produkcją tseodwa przez USA nie dały jeszcze rady wytępić wszystkich istot żywych w tym kraju i w innych krajach i na innych kontynentach i nie potrafię znaleźć odpowiedzi ilekroć zdarzy się coś takiego jak to tutaj.
    - Jak to możliwe, że te małe cholery ciągle żyją i sprowadzają na mnie śmiertelne niebezpieczeństwa.- Mówię do Zuzu, która się poderwała z siedzenie i mocno przytrzymała fotela.   
    Wstrząs i zachwianie pojazdem ma tą dobrą stronę, że Temp odwraca się jednak w stronę kierowcy i zaczyna komentować to, co przed chwilą widział. Uff, chwila spokoju. Kierowca ma oryginalny wygląd przez swoje staromodne wąsy, które mu nawet dobrze leżą, tudzież kufajkę (jest to rodzaj kurtki znany dobrze w Europie Wschodniej). Od razu go przejrzał i stara się nie zwracać na niego żadnej uwagi. Po chwili nerwowo sięga do kurtki i wyciąga papierosa, zapala go i wypuszcza kłęby na szybę w taki sposób, żeby dym rozbijał się, skręcał i trafiał prosto w twarz Tempa.
Kierowca to Bułgar i słynie z tego, że pali mocne papierosy, które dostaje od swojej rodziny z Sofii. Wiem o tym, bo mnie kiedyś poczęstował i się prawie nie udusiłem. Posiniałem na twarzy a nogi trzęsły mi się jeszcze przez godzinę. Najpierw myślałem, że to grass z bułgarskich stepów.
    Tamtemu gryzące kłęby nie przeszkadzają. Rozgarnia je tylko zamaszystymi ruchami przed sobą. Plan kierowcy pozbycia się natręta spala na panewce Zatykam sobie uszy chusteczką. Nic nie pomaga. Ma tak ostry głos, że musiałbym chyba oblać sobie głowę gutaperką i uszczelnić fugą do kafelek, żeby nic nie słyszeć. Dorzucam do tego kurtkę i zgodnie z przewidywaniem znowu nic. Słyszę ryk silnika i przebijający go głos Tempa.
    Wtedy nie wytrzymuję.
    Zbliżam moją głowę prawie do jego ucha i krzyczę
    - Zamknij się do cholery! My tu chcemy spać. Bądź poważny człowieku.
    Nic. Żadnej reakcji. Tak jakby mnie nie było. Jestem przeźroczysty. Mój głos jest niewidzialny. Trafia w pustkę. W przestrzeń kosmiczną.
    I już trochę łagodniej.
    - Proszę cię, możesz mówić trochę ciszej?    Ja tu śpię!
    Znowu nic. Rozumiem to tak, że z Tempem można rozmawiać tylko na jego zasadach. Jeżeli akurat nie ma ochoty na rozmowę z tobą to koniec. Wtedy robię się czerwony na twarzy. Ciśnienie skacze mi pewno do 280 na 150. Wiem, że za chwilę dostanę wylewu jak się nie uspokoję.
    Zuzu się obudziła i patrzy obojętnie na moje próby spacyfikowania tamtego. Chwyta mnie za rękę i mocnym i zdecydowanym ruchem sadza na fotelu.
    - Daj spokój. Mogliśmy przecież zginąć. Nie boisz się śmierci?
    - Jeżeli mielibyśmy zginąć wraz z nim, to nie
    - Ale wiesz, że ciała ponadziewano jak balerony na haki nieestetycznie wyglądają.
    - Ja chciałbym, żeby moje ciało wyglądało bardzo estetycznie po śmierci, bo podpisałem zgodę na wykorzystanie mojego ciała przez nekrofilów.   
    - Ja też to chciałam zrobić, ale nie zrobiłam
    - Czemu?
    - Podobno mają już tylu chętnych... Wszyscy by chcieli. Mam się zgłosić za rok może będą zapisy dla Afryki. To znaczy tam też są nekrofile.
    O nie. Na to bym się nie zgodził. Nie jest mi wszystko jedno, kto posuwałby moje zwłoki po śmierci.
    - No wiesz Stef, jesteś rasistą czy co?
   
    Wtedy zamykam oczy i uspokajam się. Mikrobus podskakuje wesoło. Temp gada cały czas, ale udaje mi się jakoś wepchnąć po kawałku chusteczki higienicznej i przestaję go słyszeć wyraźnie. Mimo tego, jego głos i tak jest jedynym, który dostaje się pod czaszkę.
Moja rozgrzana do czerwoności głowa studzi się bardzo szybko. Zuzu układa się wygodnie i po chwili czuję jak kładzie sobie nogi na moich kolanach. Nie wiem, co zrobić z tym aktem spoufalenia koleżanki z pracy, bo nagle to twarde rozsadza mi rozporek. A więc jednak działa na mnie.
Chcę zaprotestować, ale patrzę na te jej nogi i one mi się teraz całkiem podobają w tych cielistych pończochach włożonych w granatową spódniczkę i mam erekcję. Kładę na nogach Zuzu moją dłoń i czuję miły lekko migdałowy zapach. Po chwili zasypiam, ale śni mi się, że jadę mikrobusem i trzymam Zuzu za nogę. Sen duplikujący realność, to zdarza się tylko mnie. Kładę moją dłoń na jej kolanie i wodzę wysoko rękę.
Zuzu nie protestowała w ogóle z powodu moich łydek przyklejonych do jej tyłka, tylko spokojnie kładzie swój but na mojej twarzy.
    - … do diabła byś uważała - strząsnąłem go natychmiast.
    - Oj najmocniej przepraszam - powiedziała to bardziej przez sen niż świadomie.. Chusteczki w uszach trzymały się całkiem dobrze - Stef nic ci nie zrobiłam?? Przepraszam jeszcze raz.- Nachyliła się do mnie.
Patrzy cały czas na swoją nogę i na moją twarz, jakby zastanawiała się czy odcisnęła mi na twarzy obcas, czy może cały but z podeszwą i jak się ma jej śliczny negatyw podeszwy do śladów, jakie mam teraz na twarzy…
- I co pasuje - odburknąłem wściekły jak tylko zobaczyłem co robi.
     Zdjąłem kurtkę i rzuciłem pod oko, po czym położyłem się jak długi i wziąłem głęboki oddech, który miał mi pomoc w znalezieni snu. Wyciągnąłem nogi w taki sposób, aby dotykały jak najwięcej do ciała Zuzu. Erekcja oczywiści nie ustępuje. Nie wiem, co zrobić. Mam się onanizować pod kurtką? Wrzucić ręczny?
Ilość odsłon: 862

Komentarze

wrzesień 04, 2018 20:15

Komentujących (jakby stałych) łatwo możesz policzyć i zaliczyć do czytających
- odsłony, to nie zawsze czytacze

Pozdrawiam

wrzesień 04, 2018 16:12

ok, tylko się upewniam ;)

wrzesień 04, 2018 11:31

Czytałem wszystkie odcinki.:)

wrzesień 04, 2018 10:26

zastnawiam się ile osób czyta tą powieść :) nie jest to takie oczywiste Leszek...

wrzesień 03, 2018 20:52

Ta erekcja to jest clou tego odcinka, podejrzewam że Stef ją wykorzysta ale w następnym odcinku
Pozdrawiam