Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



unoszę się jak balonik pod sufitem

niżej ciało niezbornie usiłuje

podeprzeć się wstać może usiąść


niby waga papierowa przypomina lekkość bibułki

niby orbituję ponad białym legowiskiem

a ciężaru nie utrzymują patykowate ręce

poruszające się niezgrabnie na wzór

długonogiego pająka który chce się wyplątać z własnej


sieci włosów już nie zbiera nikt z poduszki

niech zgęstnieje jak sitowie na wiosennym stawie


uchylasz drzwi

sprawdzasz czy unoszą się żebra na których skóra

przypomina pergamin możesz coś napisać

mowę odbiera każda wizyta

z uśmiechem otwierasz pudełko

tworzysz na dłoni kukiełkę i ćwierkasz

zobacz co tobie przyniosłem


nie mam siły rozciągnąć ust                                                                                

Ilość odsłon: 2094

Komentarze

grudzień 10, 2018 12:11

Nie Januszu, na szczęście nie o mnie. Żyję i ma mi się na życie, chociaż bywało bardzo źle.
Zazwyczaj piszę w pierwszej osobie, bo uważam, że wówczas wiersz jest bardziej autentyczny.
Dziękuję i pozdrawiam.

grudzień 10, 2018 11:35

smutny tekst bo kojarzy się z bulimią rakiem ludźmi wyczerpanymi fizycznie przez dolegliwości choroby bez ratunku bez jutra bez wizji również wariaci z zaburzeniami psychicznymi )))))pozdrawiam autorkę PS taka konkluzja czy to jest w małym stopniu ego autora

grudzień 10, 2018 10:41

Twoje komentarze są "lekiem na całe zło" jak śpiewała Prońko.
Tyle możemy dać człowiekowi, na ile pozwala nasza odporność psychiczna, nie każdy radzi sobie z kontaktami z osobami terminalnie chorymi....ale możemy być szczęśliwi szczęściem naszych bliskich, a to szczęście jest zazwyczaj maluteńkie.

Dziękuje, że jesteś, to też jest malutkie szczęście:)

grudzień 10, 2018 00:43

Nie pamiętam co pisałem kiedyś gdy to czytałem.Ale pamiętam że czytałem

Dziś myślę tu o ludziach po drugiej stronie barykady choroby. O tych którzy wstają rano w domu z wielką dziurą. O tych którzy musieli odłożyć wiele może wszystko, którzy odkroili skórkę codziennych obowiązków od troski o bliskiego chorego.
Myślę tu o ich sile. O sile która muszą umieć znaleźć w sobie by stać się lekiem na jeśli nie całe to przynajmniej na to jedno-zło. Nawet jeśli walczą tylko pozorami, w peruce udając zwykły dzień. To jakże ważne jest by byli. By trwali

Pozdrawiam

grudzień 09, 2018 21:07

Piszesz : "wiersz nie do zapomnienia " - cieszę się.
Wczoraj usłyszałam taką ocenę tego wiersza;"...że o sprawach ostatecznych można pisać, bez ronienia łez, a spowodować, że one pojawią się u czytelnika."

Dziękuję i pozdrawiam.

grudzień 09, 2018 16:44

wiersz nie do zapomnienia

był już tutaj
niedawno

niesamowity, wart nagrody

gratuluję:)

grudzień 09, 2018 11:18

Majster89- Dziękuję i pozdrawiam :)

Konto usunięte

2-32-3

grudzień 08, 2018 23:17

utwór wymowny jak dla mnie
ze świetnymi przerzutniami podkreślającymi znaczenia wiersza

pozdrawiam serdecznie

grudzień 08, 2018 21:56

Aż na pamięć? No, to się cieszę:)

Konto usunięte

2-42-4

grudzień 08, 2018 21:52

Udał się, pamiętam go niemal na pamięć. Gratulacje :)