Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

od dziecka wzrok błądził w czarno białych slajdach 
chwilami był nieobecny było obojętne w którą strone prowadzi
w bezinteresownej miłości zwierzątka bogobojnie kucał do cienia 
przez ubrania z dziecięcych sweatshopów wysypkę leczyła matka smalcem


na zabazgranym kawałku papieru zatrzymało się niebo 
osiemnaście lat na karku  w sercu wymyślony brzeg
codziennie układa się cieniem parszywy los 
w zamiejskiej norze złuszczony negatyw zastąpił barmankę 

zdradzone cechy ludzkich uczuć spluwane do kosza 
przez sine twarze przenika noc chłosta maske kurtyzany
rozregulował się mechanizm dla obcych nieobecnych 
posypał się na miliony niezałatwionych spraw

stolik obok stolika sternik bezsilnie odwraca rufę
niedyspozycja boya zaprowadza cudem do dryfującego sracza 
języki uwikłał pułapkę w krtani zatopione oczy 
na kilka sążni syreni śpiew Justyny Steczkowskiej


(za oknami śnieg na dachach odmówił posłuszeństwa)

niewyraźne kontury na zewnątrz między zmysłami nadchodzi koniec 
w odchłani pochowani niema impresja zatrzymana na przejściu 
zabija wzrokiem skolonizowaną florę i faunę 

Ilość odsłon: 1224

Komentarze

grudzień 06, 2019 23:06

PS wiesz W mam wątpliwości czy warto dawać szare miraże

grudzień 06, 2019 21:56

dziękuje Wojtku za komentarz pozdrawiam

grudzień 06, 2019 17:32

Mam mieszane uczucia bo w każdej strofie odnajduję coś wartościowego i coś obcego dla mnie, coś co mnie gryzie. Trudno zdeklarować czy wiersz mi się podoba czy nie. Jednak uważam że nie był to dla mnie stracony czas

Pozdrawiam

grudzień 05, 2019 22:05

witaj grzybowa miło Cię widzieć przepraszam za kiksa

grudzień 05, 2019 17:14

rozlegulował ;)