Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Podbiegnięte siną barwą dni, rakowacieją

cofając się w rozwoju. Złudzenie

ale i afekt; rybia perspektywa szkli się

rzęsiście i łuska obrasta grzbiety wzgórz.

 

Wichrowe zgliszcza, światło rozwiewa

jak resztki po nocnym ognisku, chłodno

konkludując. To wszystko, co mamy

na usprawiedliwienie, chociaż nikt nie pyta

 

jedynie furtka luźno osadzona w ogrodzeniu

ogrodu, stukając o sztachetę, odczytuje

nieskończenie długą listę nieobecności.

 

Ilość odsłon: 994

Komentarze

grudzień 07, 2019 11:02

ostatnia strofka spoko, sztachety bym dała w l.mnogiej tylko
ale 2 pierwsze są grafomańskie
dodam - prawie każdemu się takie w życiu rodziły, rodzą i będą rodziły, one jakby się po prostu pchały na chama między usta a brzeg pucharu (czyt. palce a klawisze kompa)
tylko trzeba je wypraszać won!

grudzień 06, 2019 17:25

Wiersz uważam że ma potencjał Ale w tej chwili jest nieuporządkowany co utrudnia mi przyjęcie go. Niemniej podobają mi się klimat i wyobrażenie pustostanu.

Pozdrawiam