"Na mnie już dzisiaj czas" rzekł Zdzisław o 21:45 i zaczął ścielić wyro.

Dzięki, ostatnio baraninę od Turasów.

Wieprzowinę, Słowianinie? No proszę... jesz tylko szlachetną dziczyznę czy wykwintne gżegżółki? Może piegże? Albo kszyki?
Ale już lepiej. Staraj się dalej.
Na mnie już dzisiaj czas. Smacznego.

Wiadomo, Marsowi do rozwalania wszystkiego wystarczy młotek, i aby utrzymać rytm burzenia, podśpiewuje sobie "he, he".
Dobrze, że nie wszyscy są burzycielami. Niektórzy umieją docenić piękno.
Dobrzego wieczoru :)
Aha, i tym młotkiem wpierw popróbuj u siebie. Widziałem tam wiele miejsc, które wyglądają jak ruiny zarośnięte chaszczami. Niesmak wzbudzają, lepiej zburz. Bierz się do roboty :)

Ok. może komiczny tytuł trochę łagodzi tę wieprzowinkę.

Chamskie, Słowianinie? Cóż Ty widzisz chamskiego w tym, że kiedy wiosną chłop spogląda na te wzgórki i pagórki, na doliny i kotliny, to u chłopa rośnie ładnie poczucie piękna przyrody naszey oyczystey?
No wiesz co... jak widzę, nie każdy jest estetą natury.

Akurat do twoich tekstów wystarczy młotek, he he

Trzeba myśleć, Marsie.

Dosyć chamskie.

Pozdrawiam

Jak Ty na to wpadłeś, Sherlocku?!