Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


 

Pewnego wieczora

po prostu do niej przyszedł.

Zrobiła mu kwaśnicę i pleśniaka.


Odwdzięczył się.

Kupił zolte róże i białe mleko.

Pamiętała, jak szeptem powiedział:

"Nie chce tego spieprzyć".


Na misce dla kota nabazgrała 

I have a cancer.

I zaczęła gorzko płakać.

 

Pomyślał wtedy, że świadomość

to nie tylko kolor, ale także dźwięk 

z przeszłości.



Noca czuł na sobie wypuszczane przez powietrze. Pilnowal ja do bladego switu.

Gdy wstal, wypił sam kawę.

Nie wiedział jeszcze, ze juz bedzie pil bez niej.


To było bodajże 13tego.

Na stole lezala czerwoną książka, 

z zaznaczonym na szóstej stronie fragmencie:

"o sangwinikach i melancholikach".


W samym sercu Manhatanu,

gdzie koty rozlały mleko.



Ilość odsłon: 912

Komentarze

luty 17, 2021 13:24

Witam,

Lirycznie jest, do samego końca tekst mnie jednak nie przekonał,

pzdr!

luty 16, 2021 19:53

Jest temat i wyszło opowiadanko.
Jest dobrze
Pozdrawiam

luty 16, 2021 17:57

Końcówka zamotana, ale całość dobra, liryczna. Pozdrawiam