Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać

Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat


W zimnej izbie chowana w alkoholi oparach

Uczuć dobrych nie znała, gdy szukała po barach

Ojca, braci i wujków odwiedzała nierzadko

Smalec, grypsy nosiła oraz usta z pomadką

Niewiadome dźwigała w końcu to wyleciało

Było małe i śliskie i cichutko załkało

 

Wzięła w dłonie malutkie przytuliła z czułością

Krótki oddech ostatni był ostatnią miłością

Do torebki foliowej z uśmiechniętym owadem

Spakowała swych wujków, braci, ojca przykładem

Wyszła z domu jak stała nawet drzwi nie zamknęła

Poszła w las się przytulić do pobliskiego drzewa

 

Ludzie szepczą i syczą: to puszczalska gówniara

Zdjęła majtki na drodze za marnego talara

Podła z niej była suka i jak suka tu zdechła

Przywiązana do drzewa z tym spojrzeniem na przestrzał

Tylko szkoda dzieciaka, co mu życie zabrała

Mogłaby je wychować, ale je zmarnowała


Kto raz spojrzał w jej oczy ten już nie mógł zaprzestać

Czarne dziury i nicość martwych gwiazd cały wszechświat



Ilość odsłon: 1773

Komentarze

maj 09, 2020 22:18

właściwie to reportaż interwencyjny.....a nie wiersz....Pozdrawiam :)