Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

nareszcie pada, trzecia nad ranem

łąkę i las spowiły ludzkie sny

sarnia czujność przebiła się na drugą stronę

lisi spryt – pierwszy krzyk drozda

szaro – to wszystko


tu obowiązuje siedemdziesiątka

ale można wolniej __wolno

cicho – zatrzymuję się za każdym razem

nad rzekami, które, nuta po nucie, mnie zadziwią


bo gdzie chcemy jeszcze

skoro mowa o budynkach, dzieciach, drzewach

ten dom na skraju nie tak stary

drewniane schody wprost do nieba?

tak pachnie tylko wiek dziewiętnasty

młody, chyży ...boso przez trawy i podwórze do sieni

już ze starczą ręką na poręczy

aż strych połączy to w jedną całość


czasem za późno

ale wystarczy na uderzenie w kilka klawiszy

parę cięć na pięciolinii

przecież oswoimy się __na to zawsze jest czas

przecież przed kolejnym zmrokiem wrócę

przecież klucze zostawiam jak zwykle na komodzie

przeczytaj w mailu ostatni wers


przyrzekam, że nigdy nie umrę



                       30. właśnie 2022

Ilość odsłon: 1040

Komentarze

lipiec 01, 2022 07:37

...naprawdę?

- przy takim tekście tytularny prymitywizm asteryskowy?

...nie chce mi się wierzyć, że pisanie powyższego tak Ciebie wyczerpało, że w tytule poleciałeś argumentem grafomanii; "Bo wielcy też tak robyly".






kurwa

czerwiec 30, 2022 20:05

Pierwszy wers bym przerobił, bo wychodzi, że trzecia pada nad ranem (chyba, że chodzi o trzecią flaszkę ;-) duuuuzo poezji w poezji, może za dużo, ale ogólnie to robi wrażenie ten tragizm, ta nostalgia. Popraw se te pauzy ;-))