Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Mamie

twoje małe mieszkanko urosło tej zimy
aż do nieba. i teraz nie mogę odnaleźć
ciepłego miejsca. w ścianach pulsują na przemian
modlitwy i targ z bogiem o nagięcie czasu

wiem, jestem egoistką - chciałam cię zatrzymać
mamo, chociaż płaciłaś zbyt słono za każdy
kolejny wschód i zachód, łyk herbaty. miłość
czasem bywa drapieżna - ogryza do kości

tyle krzyku mam w gardle lecz potrafię tylko
szeptem chodzić po śladach, po schodach, po słowa
ukryte w zostawionych na stole tabletkach
i niewypranych jeszcze podkoszulkach. wybacz

że nie rozumiem ciszy,  nie rozumiem nieba



https://youtu.be/IkOGnbKtJiE


Ilość odsłon: 3511

Komentarze

lu*

2-5

grudzień 02, 2017 20:16

Przepiękny! Szczery! Bolesny! Bardzo czuję ten wiersz, chodzę szeptem po śladach. Stoję pod drzwiami.

grudzień 02, 2017 20:14

Małe mieszkanko? Coś jak cofanko do tyłu. Nie lubię tego typu myków

grudzień 02, 2017 20:04

Doroto, podoba mi się, jak zresztą wiele Twoich wierszy. Prawdziwie, tak właśnie jest, nasza chęć zatrzymania za wszelką cenę naszych bliskich bywa egoistyczna, ale i ludzka, można to zrozumieć. Pozdrawiam.

grudzień 02, 2017 19:54

Dziękuję Leszku za czytanie i komentarz :)

grudzień 02, 2017 19:39

Wiersz jest poruszający, jest taka kolej rzeczy że traci się rodziców i samemu zostaje, gorzej gdy jest odwrotnie a ja tak mam.
A smutek jest zawsze smutkiem.
Że wiersz jest dobry to już przyzwyczailiśmy się.
Pozdrawiam