Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


błysk. kolejny papieros, kolejne pięć minut
odwlekania słów. chyba prościej uciec w ciszę,
gdy za późno na wszystko i na nic modlitwy.
dym drażni oczy, jakby

wiedział że nie mogę
płakać, kiedy się boję. pamiętam, jak bardzo
baliśmy się szeptuchy, która tamtej wiosny
wyciągnęła go cudem z lodowatej wody.
odżył od dziwnych zaklęć.

znowu jestem mała -
mam czerwone policzki i jasne warkocze.
mocno chwytam się trawy - jest gęsta, pozwala
wspiąć się wyżej, gdy sine palce nie trzymają
już mojej kurtki. krzyczę.

wyrosła spod ziemi.

mijam ostatni zakręt, jak pod prąd. wiem dobrze -
on wie dobrze, co znaczy ta szerokość źrenic,
brak łez. więc śpi, gdy wszystko mówi jego głosem:
ziemia strasznie zamarzła. szeptucha nie wróci.


Ilość odsłon: 4420

Komentarze

luty 02, 2018 22:00

dzięki za czytanie, kb :)
ostrzeżenie? a to mnie zaskoczyłeś...no ale fajnie, że fajne :) pozdrawiam

kb

2-42-4

luty 02, 2018 21:28

fajne. jest tempo, co raz to czegoś więcej. a brzmi jak ostrzeżenie.