Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Nago, piechotą, beż żadnych wygód

Szli Adam z Ewą szosą na Mrzygłód,

A szosa była stara, dziurawa

I wiosna była jakaś niemrawa –

Kwitły już drzewa w pogórskich sadach,

Lecz było zimno i deszczyk padał.

 

Szli bez wytchnienia, szli coraz dłużej,

Spływała woda po gołej skórze.

Byli zmęczeni, mieli odciski,

Wcale się Mrzygłód nie stawał bliski,

Lecz jedne były z tego pożytki –

Przecież nie mokli do suchej nitki!

Ilość odsłon: 2157

Komentarze

kwiecień 23, 2019 18:11

Niemrawość wiosny kłóci się z kwitnieniem drzew, a że chłodno i deszcz to chyba normalne ;-) chciałbym zobaczyć miny mrzygłodzian na widok dwóch golasów... Ciężko by było, bo tam ludzi nie widać. Pozdrówka

kwiecień 23, 2019 15:22

A to bardzo się cieszę :)

kwiecień 23, 2019 14:05

fajny
i mojostronny wielce :)