Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


nagie gałęzie plączące wiatr

ptak odlatujący z miejsca zdarzenia

na poboczu zapomniane przez roztopy łachy śniegu

chmury – niebo – zachód słońca

i jeszcze człowiek z głową nieproporcjonalnie wielką

przy drodze – jakieś znaki

wszystko to w mętniejącym oku sarny


w uszach pozostał szum 

poruszone były tylko gałęzie

 

 

 

(a słońce zachodzi coraz później) marzec

Ilość odsłon: 3490

Komentarze

kwiecień 25, 2017 11:52

...dzięki za wskazówki
Twoja uwaga skupiła się dokładnie tam, gdzie ja już się zastanawiałem - na razie tylko zrobię kosmetykę ___później będę się w ciemię drapał ;)

Pozdrawiam
.

kwiecień 25, 2017 11:43

Podoba mi się klimat całości... Klimat narzucony głównie przez końcówkę tekstu i puentę.
"łachy śniegu" - chyba "na poboczu"? "Nad poboczem" sugerowałoby, że wiszą w powietrzu, tak mi się wydaje.
I to powtórzenie "wiatr" i "wiatr" w pierwszym i czwartym wersie - chyba za blisko. I o ile w pierwszym wersie jest to jakby naturalne, to w czwartym: "zapomniane przez cieplejszy wiatr / chmury" - to takie troszkę jakby wydumane - tak mi się wydaje.
Ten początek w ogóle mi się potyka - może taki zamiar wywołania chaosu obrazów - ale jednak brakuje mi tam płynności...
Ale od: "przy drodze - jakieś znaki / wszystko to w mętniejącym oku sarny..." wchodzi mi płynnie i z dużą przyjemnością czytania. Choć obraz bolesny.
Może warto troszkę przeobrazować początek, żeby "wszystko to" było bardziej wyraziste?
Z szacunkiem - ryszelie