Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Bez cienia skruchy, a wieczory kruche.

Szukamy więc w zadumie słów małych

słówek, słowików z zapaleniem gardła

gotowych położyć szyje pod topór.

 

Wykrakać los naszym przeznaczeniem

śmiało rozdziawić dzioby na odlew

formie oddając do popisu szczere pole.

Kochani moi, metodyści dusznych basów

 

którzy wypełniacie wole srebrnym

narybkiem, wasze pieśni skapują

jak rozgrzany wosk. Utrzymajcie, proszę

przez chwile ciężar światła;

 

Pan znowu jest wśród nas i jak dziecko

bawi się kamieniami, a nocą małym ptakom

wyrywa języki, ze złości, że wiedzą.

Ilość odsłon: 914

Komentarze

wrzesień 08, 2020 16:14

Smacznego ;) Dzięki za opinie. Pozdrawiam

sierpień 29, 2020 12:32

Zupa gut, że się tak wyrażę. Pozdrawiam.

sierpień 29, 2020 10:02

Podoba mi się pomysł; animizacja ze słowikami trafiona w punkt. Nie omieszkałeś dać kopa Panu;-) Jedynie pierwszy wers nie wchodzi.

sierpień 28, 2020 22:40

Biedne małe ptaszki.

Pozdrawiam

sierpień 28, 2020 20:17

Alos, Twoje słowiki mają przechlapane.
Że tak jednym zdaniem to określę

sierpień 28, 2020 10:11

Na szczęście ja nic nie wiem, a jeszcze mniej rozumiem, więc Twój „Pan”, mam nadzieję, zostawi mój język w spokoju. Ufff…uspokoiłaś mnie trochę.

Ale ten wers:

kochani moi, metodyści dusznych basów

jest śliczny :)

Podoba mi się, naprawdę, jest jak wystrzał z armaty, po którym wszystkie pióra tym Twoim słowikom opadły z hukiem na ziemię :)

Moralizujesz nieznośnie. Jednym słowem, przeginasz sztangę na maxa. U Ciebie nawet światło ma masę. W jakim Ty ciężkim świecie żyjesz, Jesu, miej alos w swojej opiece :)