Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



Znowu przyszłaś, jesieni;
w złotych lokach, świetlista.
Z pękiem liści w kieszeni
z chwackim śmiechem na ustach.

Stąpasz lekko i dzwonisz
ptakom na pożegnanie.
Kwiatom już płatki ronisz,
mnie oznajmiasz zesłanie.

Dokąd? Do skrzypu szafy,
ubrań z suchą lawendą,
lampy w kształcie żyrafy.
I do kieliszka brandy.

Będę snuć jesień-zimę,
dziergać śnieg na szydełku,
rysować twoje imię,
duchu letniego zgiełku.
Ilość odsłon: 749

Komentarze

luty 12, 2021 00:20

moze to nie jesien teraz, ale tekst bardzo dobry

wrzesień 20, 2020 18:59

Marku, Twój wiersz jest poruszający, popraw tylko na końcu z tą kradzieżą, bo zgrzyta

wrzesień 20, 2020 17:10

Mam tu dwa wiersze, oba mi się podobają.
I choć to jesień to jednak optymizm przebija
Pozdrawiam

wrzesień 19, 2020 23:06

Marsie. Twój również

wrzesień 19, 2020 23:05

Ładnie, bardzo ładnie.

wrzesień 19, 2020 21:42

"nie będzie historii o jesiennej pannie
małoletniej z zasmarkanym nosem
co wraca ze spaceru w skowronkach
z drucianą wiązanką na ręku

nie będę kutwa pisał o jesieni
co roni liście zamiata dni pod trawnik
odkurza książki o ciepłych krajobrazach
zardzewiałą żuchwą wpija się w podwozie

i po co to pisać o cmentarzach
żywi w przyklęku jak dyskobole
karmią płomieniem podrobione znicze
o staruszkach uczesanych wiatrem
ich babkach z trawą zamiast siwych włosów

nie napiszę o chłopcu wracającym z randki
okradłszy czyjąś matkę w zaciszu grobów
z drucianej wiązanki

wiem co napiszę – będzie o przyszłości
i analogicznym okresie następnego roku"