Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


2. Anna Dymna

wychodzi ze studia


Proszę Cię, Panie, jeszcze o sept lat życia! Żyję

już o rok dłużej niż Arthur Rimbaud. Umrzeć chciałbym –

ja, Twój rak – na rok przed wstąpieniem w baudelaire’owski wiek,

w pełni władz umysłowych oraz fizycznie sprawny.


Kiedy poeta Baran gwałcił aktorkę Dymną

w obecności aktora Treli – który myślał sobie:

Świetnie grają swe role!” – Tokarczuk, której Nobel

nie pomieszał w głowie, rzekła: „Daję Oldze tylko


chwilkę na śmierć. Jeśli w tym czasie plan mi nie wyjdzie,

pewnie pogodzę się ze swoją nieśmiertelnością”.

Różewicz od Dąbrowskiego znów łapówkę przyjmie


w piekle, a JACK P. zachwyci się DEJ(Z)WIDA piosnką.

Wiem: stworzywszy świat, nie miałeś komu dedykować

swego dzieła. Słuchaj mych próśb. Nie chcę plagiatować.


luty 2022


8. Francja eleg(i)ancja

(wiersz proputinowski?)


W Oławie jest kościół. Znajduje się w nim kruchta.

W kruchcie stoi kropielnica z wodą święconą.

Każdy, kto palec w niej co jakiś czas zanurza,

wskazuje na mapie miejsce, gdzie chciałby spocząć.


Po oławskich osiedlach, rynku i ulicach

poruszają się pijacy, niczym topory.

Bóg, nie przymierzając się do niczego, głowy –

płaskie jak seria dowcipów – flaszkom odcina.


W niebie, państwie nadziemnym, nie ma gruntu, w którym

można by grzebać zmarłych. Podrzucam, Julianie,

podrzucam majtki kurw na wysokość lamp świateł!


Granat, któregom nie trzymał, kęs hymnu ugryzł,

wypluł. Ja – piewca siebie, w dodatku ignorant –

powiadam: „Od kałuży do kałuży Polska!”.


24 lutego 2022


30. Wrocławski spleen


Słońce to mop, który łzy pochłania najlepiej!

Bóg zamacza go w oczach mych, zmywa firmament.

Gdybym wrócił do miasta rodzinnego – dziadek

mówił – na Ukrainie, zabiliby mnie”. Nie


chcę już nosić nazwiska ojca ani matki,

która raz rzekła: „Tatę spłodził fagas babki”.

Czy boję się uchodźców ze Wschodu? Tramwajem

jadąc, powtarzam treści czołówek z brukowca.


Ważnym składnikiem mego wieszczego żywota

jest wasz sen (moja jawa). Tak w śmierci bogactwie

się pławię. Wrocławski spleen już znam. Niepodmyty,


spocony pod pachami, spóźniony, trzymam się

pionowych rurek. Nade mną wiszą uchwyty.

Na linii członka brak głów. Sprośne wirowanie!


luty 2022

Ilość odsłon: 488

Komentarze

Konto usunięte

2-1

marzec 03, 2022 12:18

Treść komentarza została usunięta przez redakcję serwisu.

luty 28, 2022 20:13

Ale wymyślasz! Gdyby wersy składały się jakoś konsekwentnie i nie tworzyły "mieszanki firmowej", czytałoby się jak z nut. Ale są fragmenty z uśmiechem.

luty 28, 2022 12:11

Niezły tomik się zapowiada