Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

błękitem otwieram oczy by zawiesić w zielonej gęstwinie
wytchnienie dla nich i uszu które wyławiają pogwizdywanie kosa

każdą frazę kataloguję w innym
zestawie myśli będzie czas na krawat
wystukany na dębowym pniu igra
słońce jakby chciało inkrustować
wszystkie otwory wykute
przez skrzydlatego kowalika

taras obsadzony kwiatami szumi pracowitymi
zbiorą miód
osłodzi słotne wieczory wlewając uśmiech minionego

a ja cóż ja
biorę w garść to co się Bogu udało nadzwyczaj
późny wieczór skleja powieki
skondensowanym zapachem lip napełnia się poduszka
a świerszcz kończy melodię w pół nuty
zasypiając na parapecie
w takich chwilach lęk zerwany z uwięzi
gubi się skutecznie uwiedziony srebrem ciem
Ilość odsłon: 185

Komentarze

sierpień 14, 2023 11:22

Również pozdrawiam :)

sierpień 14, 2023 09:28

Wiersz afirmacyjny i to jego wartość dodana. Dałbym parę fraz-perełek. Pozdrawiam

sierpień 07, 2023 23:08

Dziękuję i pozdrawiam :)

sierpień 07, 2023 21:47

Słychać kosa, kowalika i pszczoły. Ładny wiersz.))

sierpień 07, 2023 20:19

I takiego błogiego spokoju, Tobie Leszku Życzę :)

sierpień 07, 2023 18:56

Wyczuwam tu nastrój spokoju i ten spokój zabieram z sobą