Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Jasny, ciepły dzień. Uwertura sezonu. Popatrz

jak się ładnie komponujemy – tubylcy  przytuleni

na ławce. Tutaj kiedyś rosły kasztany, ale zasłaniały zamek - 

już po nich. Siedzimy odsłonięci. San płynie, wszystko płynie. 

Turyści fotografują. Góry Słonne, Corolla Beksińskiego, obłoki – ich.

Rowerzysta z folderem pyta, czy może nam zrobić zdjęcie.

Mogliśmy się zgodzić, mówisz. Mogliśmy w nim żyć - 

jako czyjeś wspomnienie - własnym, nie naszym życiem, 

jak w innych dalekich ujęciach, bliższych lub dalszych planach, 

o których nic nie wiemy,  

o których wiemy, tyle co nic. 

Ilość odsłon: 127

Komentarze

maj 03, 2024 09:59

Albo jak jakiś landmark... Dzięki!

kwiecień 29, 2024 22:41

Prawdopodobnie wyglądaliście na tej ławce jak POI (Point of interest) ;-)

kwiecień 29, 2024 22:39

Ja tylko się wstawiłem (sic!) w rolę pierwszego lepszego czytacza, akukaracza...

kwiecień 29, 2024 21:43

Tytuł od sytuacji z rowerzystą proszącym o zrobienie nam zdjęcia, z rekwizytem turysty - folderem, prawdopodobnie z daleka - widzącego nas z - dla nas - niemożliwie odległej perspektywy. Wiem, trochę to zagmatwane, ale tak właśnie było/ jest.

kwiecień 29, 2024 21:32

Co do całości textu, to świetny, liryczny, i jest melancholia...

kwiecień 29, 2024 21:30

Tytuł nic mi nie mówi; zastanawia "Rowerzysta z folderem"???

kwiecień 29, 2024 18:45

Jakby co, to pozmieniałem :)

kwiecień 29, 2024 18:14

Marek - haha dzięki, ale nie skorzystam.

kwiecień 29, 2024 18:06

"My w Sanoku lub odwrotnie"

kwiecień 29, 2024 18:04

David - faktycznie trzy ostatnie do przeróbki. Dzięki.
Majowa - dziękuję, coś jest na rzeczy, ale zbyt technicznie...