Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

z całą pewnością jeszcze są na tym świecie
miejsca do których lubię wracać
i z których wracać nie znoszę

może to wcale nie miejsca tylko ludzie
których spotkałbym których kochałbym i których bawiłoby
że jestem żywym memem na temat studentów prawa
albo że ciągle rozplątują mi się sznurówki i muszę przystawać
po paru metrach drogi

a podobno najciekawsze są tylko te
które prowadzą donikąd
i wcale nie mówię tego tylko dlatego
że zawsze chciałem to napisać i mieć w paru wersach
bezpośredniość kiepskiego filmu jak Frank O’Hara i trzymać
swoje serce w kieszeni obok portfela i kluczy
żeby móc je wyczuć kiedy co parę minut
sprawdzam czy na pewno mam wszystko ze sobą

czasami zastanawiam się przy tym czy pisząc też przysługuje mi jakaś
klauzula sumienia na wiersze nienarodzone i czy mogę się nią zasłonić
kiedy ktoś mnie spisuje na straty i czy nie da się czegoś
zrobić z tym wszystkim

w końcu życie nie jest koniecznością
ale cała reszta najwyraźniej już tak
a ja trzymam się wyjątkowo dobrze dzisiejszej nocy
mam ponad 20 lat
mamy 18 sierpnia 2017 roku
mama dalej nie podejrzewa że palę
Ilość odsłon: 2667

Komentarze

Konto usunięte

2-2

sierpień 19, 2017 08:49

Tylko trzecia jest trochę naciągana. A jeśli zmienisz puentę, to Cię znajdę i wiesz. Jedyny tekst, dla którego warto było się tu zalogować ostatnio. Nie piszesz jak Frank, trochę współczesnej, młodziej, nie ostrożnie, nie cedzisz słów i koncentrujesz się na sobie, próbując jakoś w rysować się w ten świat - czasem wychodzą z tego fajne rzeczy, jak druga, czasem coś zgrzyta, jak w trzeciej, czemu trudno zaufać.

Samin, kompletnie zdewastowalbyś ten wiersz.

sierpień 19, 2017 02:28

Wezmę to sobie do serca na przyszłość. Najwyraźniej muszę jednak trochę częściej pisać, bo się uwsteczniam ._.

Pozdro i dzięki za pochylenie się nad tekstem.

sierpień 19, 2017 00:40

do zredagowania - jest pełno ciekawych momentów, które giną w potoku pustosłowia. Szkoda, bo wiem, że potrafisz.
weź takie coś "czasami...z tym wszystkim" - to można, dosłownie, w kilku słowach ścieśnić.
Lubie puentę, jest taka...ludzka, może naiwnie ludzka, ale jednak prawdziwa, a nie ma większej wartości niż autentyzm w pisaniu.
III-a strofa, to tylko ostatnie wersy.
"i z których wracać nie znoszę" - nie można ładniej? Czyta się fatalnie.
Pozdrawiam

sierpień 18, 2017 19:16

tym razem nie czytałem lepsze w twoim wykonaniu i wyrywało z butów ))))pobaw się)))pozdrawiam autora

sierpień 18, 2017 13:38

Dzięki, Doroto!

David Es., cóż, pewnie masz rację, sam nie jestem z tekstu zadowolony, ale męczyłem go trzy miesiące z przerwami i cieszę się z niego o tyle, że mam go już za sobą, i mogę zająć się innym. Ale jeszcze spróbuję do niego zajrzeć - nie chciałbym jednak zmieniać puenty.

Pzdr

sierpień 18, 2017 11:37

...stanowczo do odchudzania!
tak na dobre wiersz kryje się tu tylko w paru fragmentach, choćby takich, jaki wskazała Dorota
...pierwsze trzy strofoidy przegadane - można je streścić w dwóch/trzech wersach
__niewiele wnoszące frazy z ogólnikami typu: czasami, zawsze, jakiś, ktoś, czegoś, wszystko (za duże ich nagromadzenie)
__za dużo też konektorów i zaimków
...i, co chyba najważniejsze, całość naszpilkowana czasownikami - szczególnie tymi w pierwszej osobie l. poj. - w efekcie czyta się wiersz z lekkim ziewnięciem - "czynnościowe" zwierzenia peela

A i pointa (choć pomysł niezły) za słaba __pozostawia niedosyt i wrażenie, że Autor zapomniał, dokąd wiersz zmierza ;)

Przychodzi mi na myśl:
"mama dalej nie podejrzewa że już palę
marzenia"
...ale do takiego zakończenia trzeba by dopasować trochę treść ;)

Pozdrawiam

.

sierpień 18, 2017 10:35

Przeczytało mi się z przyjemnością, a ten urywek:
"...i trzymać
swoje serce w kieszeni obok portfela i kluczy
żeby móc je wyczuć kiedy co parę minut
sprawdzam czy na pewno mam wszystko ze sobą" jest super.
Pozdrawiam :)