Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



   w tym domu kiedyś
   kładliśmy się do snu
   rytualnie zapalając świece
   których blask przenikał
   poruszone powietrze
   kochaniem
   jeden dzień był nagrodą
   a drugi karą być potrafił
   znienawidzić za to
   że się go kocha
   to takie ludzkie
   zwyczajne

   ale kto rządzi
   tą całą ludzkością
Ilość odsłon: 1012

Komentarze

styczeń 21, 2018 21:24

Hej!
Tomku, dzięki za czytanie i podzielenie się refleksją związaną z wierszem.

Joasiu, cieszę się, że zaglądasz do mnie.
Nic już nie kombinuję:) nie:)

Leszku, dobrze myślisz:)

Pozdrawiam Was serdecznie:)

styczeń 21, 2018 19:26

Z początku skojarzyło mi się z domem rodzinnym i dzieciństwem a po drugim czytaniu myślę że to była wczesna młodość i ktoś tam obok był.
Pozdrawiam

styczeń 21, 2018 19:13

Poznałam i zaprzyjaźniłam się z Twoim stylem. Ewa, dla mnie jest dobrze. Tak,Tomek ma rację - nie grzeb w wierszu.

Pozdrawiam :)

styczeń 21, 2018 17:45

Bywają i takie związki, w których nie może panować spokój. Jeśli partnerzy nie pokłócą się raz w tygodniu, aż do opuszczenia domu włącznie, zanudzą się na śmierć.
Jakoś tak jest. Rozumiem, że peelka nie z tych.
Ni cóż, może "On" jest taki. Niezgodność charakterów.
Pozdrawiam.
(nie ruszaj już nic w wierszu, mnie się czyta dobrze)

styczeń 21, 2018 14:02

poprzestawiam
poprzerzucam
nieraz
może się nie podobać:)

Konto usunięte

2-22-22-22-22-2

styczeń 21, 2018 13:52

Chodzi o szyk w zdaniu

styczeń 21, 2018 13:50

Ula, dzięki piękne za chwilę z moim wierszem.
pozdrawiam:)

Ikarka, to już zależy od słuchu:)

Konto usunięte

2-22-22-22-22-2

styczeń 21, 2018 13:23

"a drugi karą być potrafił" to nie brzmi dobrze

Konto usunięte

2-32-32-32-32-3

styczeń 21, 2018 13:00

Wspomnienia na które otwiera się zmysł węchu.
Ten dom ma właśnie zapach. Tam wszystko pachnie czyimś życiem. Nawet wietrzenie nie pomoże, zawsze pozostanie powietrze nasiąknięte przeszłością.
Nagroda i kara.
Miłość i nienawiść.
W sedno wstrzeliłaś porownania.
A kto tym rządzi, odwieczne pytanie. Na które nie znamy odpowiedzi.
Może my sami?
Ukłony dla autorki