Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Głęboko, w piwnicach wilgotnej ziemi
chowamy mieszki z utajonym życiem.
Czekamy na pieszczotę i dreszcz nieba;
czujne, w miłosnym zespoleniu - w Jedni.

Mrugnięcie światła, zaszemranie wody...
Start. Wystrzelamy żarłoczną zielenią.
Wysypujemy żółć wabiących kwiatów,
my - zdobywczynie praranku i końca.

Ale my, chwasty, mamy kły, pazury
i swym szaleństwem zdławimy urodę
dostojnych córek czułych ogrodników.
Węszymy, sforą, za strumieniem iskier.

Więc piękna cynio i nadobna różo,
nikły twój urok,gdy upadasz w mroki.
My podepczemy twoje smukłe skrzydła
tkając swój dywan, jak zielone morze.



Ilość odsłon: 1106

Komentarze

kwiecień 28, 2018 22:18

Nie wiem co mi umknęło przed…
bo wiersz mi się podoba.
Łączę tu dwa światy
narodzenie (miłość i piękno) i śmierć (ot, zwyczajny proces przemijania).

ale jakże ważna jest delikatność...
w życiu

Pozdrawiam

kwiecień 28, 2018 15:45

Trochę przepracowałam ten wiersz. Dodała zwrotkę, która jest łącznikiem pomiędzy pierwsza i drugą częścią wiersza. A górnolotność? W ostatniej zwrotce tak ma być, bo chodzi o przeciwstawienie dwóch światów - dzikiego i wygładzonego.

kwiecień 28, 2018 12:19

Nie kocham "białych wierszy", bo czasami podczas czytania mi się wkradnie, że przeczytam do rymu. Np. *jak zielone smoki.
Faktycznie końcówka patetyczna, zupełnie niepotrzebnie.
To moje zdanie. Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-3

kwiecień 28, 2018 07:12

Mickiewicz pomieszany z Broniewskim.
Zbyt górnolotny ten wiersz. Pozdrawiam.

kwiecień 27, 2018 21:31

Dobre takie wczucie się w los kwiatów i innej roślinności.
Pozdrawiam