Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

wierszyk napisany dawno temu dla Maćka

Jaką pokłonić sztangą ciebie zdołam,
Jaką zagłuszę feromony wonią,
Kiedyś ty cierniem gorzkim, ja piwonią
Suchością rosy przesyconą zgoła?

Jak atłasowej faktury odblaski
Rozsypać między szramy, tatuaże,
Zarost i blizny, kiedy nasze twarze
Jak wół z karetą, jak gwizd i oklaski?

Ironio! Losu patronko fatalna!
Ostatek w tobie pokładam tej cnoty,
Która jest matką głupców i hołoty!

Na szpaltach gazet - wendeta oralna:
Samiec, nim zorza powstała poranna,
O znak pytany zodiaku - rzekł: panna.

Ilość odsłon: 2539

Komentarze

maj 01, 2019 18:19

Dobry sonet, tylko tytuł okroiłbym z nawiasu.
Ewentualnie można dodać przypisek, jeśli trzeba z jakiegoś względu
Pozdrawiam

maj 01, 2019 17:05

;)

Konto usunięte

2-42-42-4

maj 01, 2019 16:53

Świetny.

maj 01, 2019 16:41

dzięki chłopaki za lookanie i klikanie :)

wokka - rymy to trudna sprawa, bo pchają się zwykle te gramatyczne, ograne
ale porymowany wiersz fajniej wpada do ucha
no ja tu nie mam właśnie zbyt ciekawych rymów, bo jednak bardziej stawiałam na to, by mi przekaz nie poszedł przez rymy w las :)

maj 01, 2019 16:33

Sonet zgrabny i dowcipny.:)
A pamiętam, że kiedyś narzekałaś na wiersze rymowane.

maj 01, 2019 16:33

Nawet dowcipnie. Pozdrawiam :)