Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

I przyszedł wicher i powalił

pszenicę na poletku Jana,

chałupę Stacha, co w oddali

wtulona stała w sad plebana.


A woda komuś młyn ukradła

ogień wypalił trzy stodoły,

chroniące bydlęcego jadła,

i most drewniany, i dwie szkoły.


Dziecko zerwało liść z topoli,

przepadły gdzieś tobołki dziada.

Utrata tylko wtedy boli,

gdy cenne jest to, co posiadasz.


I nie ukradniesz bzom kasztanów,

dębom orzechów czy kapusty.

Nie traci ten, komu nie dano,

kto nie miał, nie chciał. Kto był pusty.




Ilość odsłon: 2132

Komentarze

maj 16, 2019 20:04

I tak się plotło grzybowej po zmroku,
o zbożu, łanach nieskoszonego Żyta,
rozrąbanym przodku, biedzie w familoku
i szarym druku nie rozliczonego PITa.

maj 16, 2019 19:48

Gdybym ja to napisał, to już widzę Twój komentarz.
Ale ja napiszę: jest ok.
Pozdrawiam

maj 16, 2019 11:28

imre - no chciałam raz tak prosto i staromodnie, żeby nie było, że tylko dziwaczę i googlać każę :)

wokka - niemal niemal ;)

maj 16, 2019 10:09

Niemal jak Maria Konopnicka.

maj 16, 2019 07:31

To dla mnie prawdomówny wiersz z prostym przekazem: nauczmy się żyć z tym że umieramy, nauczmy się mieć to co stracimy. Pogódźmy się że "pójdziemy boso"

Pozdrawiam