Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Namydloną dłoń wkładam w krocze, siedząc w wannie

 i wielodniowy brud usuwając znów z siebie,

  a Bóg, któremu podpadłem, czeka, aż zgrzeszę,

   by mógł mnie wreszcie utopić, na przykład w szambie.


Ściany w łazience, pomalowane na biało,

 patrzą na mnie okiem zimy, z zachwytem, ufnie,

  lecz to, że wysmarowałem je ciepłym gównem,

   mając dwa czy trzy latka – dobrze pamiętają.


Raz, czysty, ciekaw świata nad warstwami podłóg,

 zaprosiłem na piwo dwie laleczki ze wsi.

  Choć miast kwiatka nie dałem im pokrzywy, ostu,


   stwierdziły, iż mam więcej dziur w mózgu niż sery,

one i ów spadochron, z którym nie skoczywszy,

ląduję to w szpitalu, to w domu rodzinnym.


19 maja 2019

Ilość odsłon: 1089

Komentarze

maj 27, 2019 19:18

Oj tam, oj tam! Żałosne wypruwanie żył na nic.
Szkoda, że się tutaj wpisuję, ale nie mam co robić. Może pójdę po następną kolejkę
Pozdrawiam.

maj 22, 2019 23:54

...trochę gawęda, ale mnie odpowiada
__jestem za, a nawet przeciw ;))

Pozdrawiam

maj 22, 2019 21:35

Raczej do pamiętniczka, niż na widok publiczny - kogo obchodzą jakieś prywatne bzdury...Technicznie to tylko schodki; polotu mało... Pozdrawiam

maj 22, 2019 21:32

Acha!
hehe :)
Życzę zdrowia i zrozumienia
Pozdrawiam

maj 22, 2019 21:19

Ten chłopczyk miał niezłe przygody :)

maj 22, 2019 21:01

miast kwiata wymiata ;P