Palenie i kawa też dopingują... Ale nie namawiam.

Bo to trzeba umieć pić ;-)

Ja bym powiedziała, że dokładnie odwrotnie - w stanie upojenia niewiele się da wymyśleć...

wizyta u poetki

przychodzą nieświadomi
mojej twórczej insomnii
mych konań miłosnych
erotyzmów radosnych
podaję herbatkę robię mądre miny
wi-fi wyłączone - nie czas na głupie rymy

;))

Niestety, ale alkohol jest atrybutem poetów vide Bukowski, Wojaczek itd. Chyba w normalnym stanie umysłu niewiele da się wymyśleć, musi być doping...

No i ten alkohol... Nie rozumiem, czemu musi towarzyszyć poecie. Przez to mam wątpliwości, czy jestem poetką ;) Bo reszta by się zgadzała ;))

A serio mówiąc to trochę dziwaczne, że często pojawia się łatka alkoholizmu, złej kondycji psychicznej albo patologii społecznej, przypinana autorowi w kontekście analizy tekstu. Przecież jest coś takiego jak wyobraźnia i obserwacja świata...
Pamiętam, jak po napisaniu przeze mnie w piątej klasie opowiadania na konkurs "antynarkotykowy" wysłano mnie na rozmowę do pani dyrektor, bo było zbyt realistyczne ;))

Asceta, dusza towarzystwa - to się nie wyklucza przypadkiem? Chyba, że od razu użyto przenośni, oksymoronu i zagadki, żeby się czytelnik zamyślił ;))

"Poeta – osobnik w zaawansowanej trwałej fazie kontemplacyjnej, eremita, dusza towarzystwa, asceta, hedonista, autor wierszy, psuj wersów."

Ta definicja mnie zadowala... 'faza kontemplacyjna', ha ha

To trochę humoru.

https://nonsa.pl/wiki/Poeta

No to za ciosem - co to znaczy wydać tomik(i)? Być na półce w Empiku? To w ogóle schodzi? Czy też wystarczy mieć bloga, stronę, a może profil na portalu jest wystarczający? Albo jeszcze dalej - wystarczą teksty ułożone we własnej szufladzie?