Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki




kilka dni świętowania i dobrze nam z oczu patrzy
w tle jałowy łoskot i szmer wiadomości ku chwale włoszczyzny

gdy dzwonią wstaję. z wachty schodzę po czwartej szklance.
przy spotkaniu ręki nie podaję. ojciec, gdyby chciał,
byłby ze mnie dumny.
kicham na dzień dobry, na szczęśliwy los, na przelatujący
przez palce czas. wszystko zachowuje się zbyt przyzwoicie,
jak dotąd.

ot priorytety czasu pokoju
zwłaszcza gdy składałeś dwie przysięgi

radio na wachcie słucha muzyki.
poza cholerną nostalgią, nic dobrego z tego nie wyniknie.
tydzień mija. i kolejny. taka lista przebojów.
jeśli zasypiam, to w ciszy. muzyka przytępia zmysły i czujność.
chroni przed smutkiem. oczy jak spodki i tak dzień za dniem
u wariatów. nad włazem do mesy lalki voodoo stykają się z losem.
w dozorze przesądni nie gwiżdżą i nie grają w szachy.

jeśli jest wyjście, to musi być powrót. wieczorem,
gdy wyjdziemy na miasto, szwedkę założę na lewą stronę.
ku pokrzepieniu serc.

powiedziano
by nie wychodzić w morze
bez potrzeby nie włazimy sobie w dupę.
posypią się nagrody.



Ilość odsłon: 2568

Komentarze

styczeń 28, 2020 11:10

niektóre rzeczy i sprawy są ponadczasowe
niektóre wręcz oczywiste i pospolite
tak wielu przechodzi nad tym
z dystansem godnym kiły
a może wręcz dżumy
gdzie jest granica

styczeń 28, 2020 09:57

...ano posypią - ani chybił


- się kiedyś gadało: "krawatka, szwedka i beretka, to wieśniaka jest sylwetka"