Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

F735a400a4ed55066ead2217992678b045e9826e

Już od tygodnia, choć to nie Wigilia, zaczyna się świąteczna atmosfera. Pieczenie, gotowanie, wrzaski dzieci. Kłótnie. Żona zdziera skórę do łokci, ja schowałem się za zasłoną. Boję się uciec.

Wolałbym Wigilię normalną. Bez karpia i dwunastu dań. Bez opłatków i nieszczerych życzeń, które i tak się nie spełnią. Bez tej długiej ciszy pomiędzy zdaniami.

Wolałbym pusty stół i nas czworo. Pilibyśmy herbatę i jedli chleb. Wigilię smutną, prawdziwą, którą rozpraszają tylko iskierki dzieciaków, ale

będzie dwanaście potraw i cisza. Zmęczone oczy kobiet. Krótka radość z prezentów. Choinka bez Pisma i kolęd. Samo żarcie.

Nie schowam się za kotarą. Jestem za duży.

Ilość odsłon: 2281

Komentarze

grudzień 24, 2017 13:24

Dzięki, Paweł.
:)

grudzień 24, 2017 13:20

Cóż, wszystkiego najlepszego Tomku :)

grudzień 24, 2017 13:15

Dzięki, Imre. Tak jest od dwudziestu lat, mniej więcej. Nie sądzę, żeby coś się mogło zmienić, ale..
...kto wie?
Pozdrawiam.

grudzień 24, 2017 13:14

Dzięki, Lena. Wesołych Świąt.
Pozdrawiam.

grudzień 24, 2017 12:59

Tak Tomku... bywa i tak... oby taka ostatnia wigilia...

Wg mnie dobrze napisane

Pozdrawiam

grudzień 24, 2017 12:49

Życzę podmiotowi, żeby w przyszłym roku miał jaja i umiał odmówić dalszej rodzinie. A w tym roku... Cóż. Szczerości. Bo szczęścia w takich warunkach być nie może. :) Pozdrawiam serdecznie