Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Kocham figurki, szczególnie w kształcie serca, otwartych dłoni, i kolorowe tajemnicze matrioszki. Tymi ostatnimi najbardziej lubię się bawić, otwierać, zamykać, znowu otwierać i zamykać. Są jak drzwi z zamkiem, gdzie klucz – poezja, zostaje włożony do dziurki – proza.

Najbardziej interesuje mnie co się dzieje za drzwiami.

Widzę dramat: walkę z miłością, nienawiścią, nadzieją, wiarą, marzeniem, snem, myśleniem, logiką, pożądaniem, smutkiem, troskami dnia codziennego, pięknem i brzydotą.

Chcę z tego wyjść, bo wiem, że na dnie czai się Nic. Dlatego z czułością szepczę:

- Zamknij mnie.

Dawno, dawno temu żyła dziewczynka.

Lubiła zaglądać do ogrodu. Tańczyła.

Wspinała się też na drzewa jabłoni, śliwy, gruszy, orzecha włoskiego, leszczynę.

A wszystkie kwiaty to był cudny dwór: wielkie damy w kolorowych sukniach, piękne, smukłe księżniczki, dostojny król, przystojni książęta, królewny z pąsowymi policzkami i zalotne baletnice w krótkich, zwiewnych spódniczkach.

Słońce świeciło, mała czuła radość, ale pewnego dnia usiadła na róży.

- Zamknij mnie – szepnęła. – Zamknij, proszę.

Słońce nadal świeciło, mocno grzało, ptaki śpiewały, damy tańczyły, a mała siedziała skulona przez kilka lat w czerwonym kwiecie róży.

- Nie bój się dziewczynko z kroplą rosy na policzku. Jest ciepło, możesz wyjść – usłyszała po raz kolejny.

- To już nie ma burzy?

Dziewczynka chciała burzy. Tak naprawdę siedziała w jej głowie, pomimo że było pięknie i kolorowo na zewnątrz. Sama „piekłem uczyniła raj”, a wystarczyło szepnąć w wielkim pragnieniu i miłości: „Zamknij mnie”, nie zaś w strachu, jak to czyniła. Tylko w takim szepcie mogę dostrzec czyste niebo. Nawet gdy już dogonią mnie czarne kłęby, to poprzez zaklęte, pełne: „Proszę, zamknij” będzie ciepło i słońce. Potrzebuję tego i ciągle za tym gnam i ciągle szukam.

„ Wyśpiewywała

Kocham, kocham, kocham, urywane i prędkie dźwięki

Cienkim i wysoko brzmiącym sopranem, a on pojmował

Ich znaczenia, śmiechu wysoki wabik, drzwi

We drzwiach i te lustra, i nie kończącą się pogoń

Z pokoju do pokoju, w miejsca bez wyjścia, z których

Ciągle otwierały się inne wyjścia.” *

Mam matrioszki, drzwi, i wejścia i wyjścia. Ale również posiadam teatr z lożą i zamkniętymi drzwiami, za którymi rozgrywa się dramat.

W tych drzwiach klucz przekręca cichy, dobrze znany szept:” Zamknij...”. Tylko wówczas mogę wejść, obserwować dramat, a następnie wyjść i zobaczyć co jest poza zamkniętymi drzwiami.

Gdy wchodzę w tekst (poezja, proza) mam szczegół, który dostosowuję do autora i tego co pokazał, miał na myśli. W ten sposób rozgryzam dramat, by wyjść poza zamknięte drzwi.

WCHODZENIE - KLUCZYK

W tekście rozgrywa się burza, kotłowanie w piecu, istne spalanie. Wkładam szczegół, np.: „myślenie”, ale wiem, że aby go dobrze wstawić, musi najpierw rozegrać się dramat czyli walka pomiędzy szczegółami, które tworzą ogół. Czasem próbuję ten szczegół wstawić na siłę, ale wiem z doświadczenia, że to niedobry pomysł, bo wtedy wychodzi tragedia - przegrywam.

Tak więc mój szczegół obserwuje dramat. Aby mógł wejść do niego, w tym ostatnim nie może już rozgrywać się walka. Czyli musi nastąpić: zwycięzca – pokonany, rozgrywka skończona.

WYCHODZENIE - DZIURKA

Czyli dramat wchodzi w szczegół. Kiedy ogół – dramat może wejść? Otóż wtedy, gdy szczegół również walczy. Wchodzą. Jest pełnia.

*fragment wiersza Sandburga „W kręgach drzwi”

Ilość odsłon: 980

Komentarze

maj 13, 2018 10:46

Bardzo dziękuję Wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam

maj 12, 2018 23:25

Matrioszki są kluczowe
i choćby nie wiem co Autorka mi odpowiedziała
to i tak powiem, że się zgadzam
Pozdrawiam

maj 12, 2018 19:36

Nie wiem, czy dobrze myślę, Autorko?

maj 12, 2018 19:36

Wg mnie pierwsza część strumienia świadomości płynie w kierunku "zamknij mnie", powtórzonego dwukrotnie. W międzyczasie bardzo oryginalne, po mojemu, metafory.
Dalej jest, być może, bardziej absurdalnie, ale czytelniej; przyrównywanie emocji do prozy/poezji, do słowa.
Dla mnie to podświadomy proces twórczy, wywalony na wierzch.
Gdyby bardziej zsynchronizować myślenie? Lewa od intelektu, prawa - od emocji, tekst byłby prostszy w odbiorze.
Skończyłem.
Pozdrawiam.

maj 12, 2018 16:29

Trochę baśniowo, ale zmusza też do myślenia, to dobrze.
Pozdrawiam

maj 12, 2018 12:02

Tomku, dziękuję:) pozdrawiam, nsd nawiasami się zastanowię

maj 12, 2018 12:02

Tomku, dziękuję:) pozdrawiam, nsd nawiasami się zastanowię

maj 12, 2018 11:12

Wyrzuciłbym to w nawiasie.
Poza tym to, wg mnie, poezja.
Pozdrawiam.