Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

odchodzili jak płomień

urodziłam się poparzona

bardzo bałam się ciepła na policzku


urodziłam się ślepa

blask stał się świętością

dotykałam lekko ustami

światła przestrzennej tęsknoty


trzęsłam się z zimna

kiedy zabierali dłonie spojrzenia

wciąż liczyłam na palcach

puste miejsca w sobie


których nie miał zapełnić 

żaden czas ludzkich spotkań

niedopełnionych gestów

niedotykalnych spojrzeń


wciąż liczyłam na palcach

powroty bez smaku

nierozsądne

spuchnięte od samotności


powroty niepotrzebne

Ilość odsłon: 4099

Komentarze

sierpień 23, 2017 21:08

Tak, smutek samotnego zaniedbanego dzieciństwa wlecze się za człowiekiem przez całe życie.
Smutny i poruszający wiersz.
Pozdrawiam

lu*

2-5

sierpień 23, 2017 20:25

Czułam, że ta moja flaga wyblakła, ale macham z całej siły:)))
Dzięki Marku!

sierpień 23, 2017 20:17

https://www.youtube.com/watch?v=6sDqEhud8c0
i znikam ;-)

lu*

2-5

sierpień 23, 2017 17:04

"gdzie oni są!"