Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript, który jest wymagany aby wygodnie korzystać ze wszystkich funkcji
naszego serwisu.
Proponujemy, abyś zaktualizował/zaktualizowała Twoją przeglądarkę na nowocześniejszą, na
przykład
Google Chrome
lub
Operę
Oczywiście jeśli nie chcesz zaktualizować swojej przeglądarki, nie zmuszamy Cię do tego, nadal możesz przeglądać
bez większych problemów nasze zasoby.
Komentarze
Justyna Babiarz
czerwiec 11, 2017 22:12
To prawda :) Ja zostawiam sobie Ketonal na gorsze jeszcze wersje zdarzeń, a na ból głowy mam Paracetamol lub/ i sen :)
Konto usunięte
czerwiec 11, 2017 22:06
Na ból głowy dobry Ketonal, chyba że ktoś ma po nim korbę. Jak nie pomoże to z Hydroxyzyną, w ostateczności z Relanium, czy czymś podobnym.
Tabletki "z krzyżykiem" miały cyklobarbital i kwas salicylowy i - chyba - kofeinę. Cyklo- wycofany, i dobrze. Kupowało się toto w kiosku "Ruch"-u.
Pozdrawiam.
Justyna Babiarz
czerwiec 11, 2017 17:37
Cześć Tomek,
Cześć Grzegorz,
znam to doświadczenie "szalonego naukowca", a filmu - nie, muszę obejrzeć :)
Pozdrawiam Was :)
Konto usunięte
czerwiec 11, 2017 17:19
Osobiście polecam "21 gramów" jako film z del Toro. Mocna - w sensie dobra pozycja
Konto usunięte
czerwiec 11, 2017 17:17
Był taki szaleniec, co ważył ludzi tuż przed- i zaraz po śmierci. Wyszło mu, że ubywają "na wadze" 21 gram. Wywnioskował z tego, że tyle musi ważyć dusza, która ulatuje z denata.
To doświadczenie z serii tych: Stawiam otwarte naczynie z solą w (wilgotnym) miejscu (np. w łazience). Po kilku dniach masa soli się zwiększa. Jaki wniosek? - Sól ma zdolność samonamnażania.
Ot, nauka...
Pozdrawiam.
ag01
czerwiec 03, 2017 23:27
:)
ag01
czerwiec 03, 2017 16:23
Niemniej jednak cieszę się, że przypadła Ci do gustu :)
ag01
czerwiec 03, 2017 16:22
Atam od razu wskazówka :) rzuciłam tylko luźną, niezobowiązującą sugestię ;)
Do wskazówek mi jeszcze daleko ;)
Konto usunięte
maj 21, 2017 18:43
Dziękuję :)
ale tak naprawdę, zaczyna mnie to męczyć.
Pozdrawiam
Konto usunięte
maj 14, 2017 17:13
Dziękuję Justynko :-) ja dziś komunijnie :-) na szczęście już w domu... nienawidzę takichrodzinnych imprez