Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Napikowane światłem chmury,
których oczy tylko dotknęły sfałszowanej
pamięci zmierzchem pochowane
na skraju lasu uwielbiają rozbudowywać
tożsamość swoich wcieleń
Bycie wierną kopią, hologramem,
okrągłą i czystą dziurą w głowie lub kobietą z odstrzeloną połową twarzy
lub jak przestrzeń na niebie z pierwszoplanowym
ujęciem nagich pleców i prawie sam w nie uwierzyć

Uwierzyć w ruch robotniczy matki ziemi ,
chwilową spontaniczność umarłych,
sięgając pamięcią jak nigdy wcześniej,
choć prze chwilę uwierzyć w drogę,
która pochłonęła kryzys ubiegłego wieku

Wynosząc się poza zwodniczy punkt
o fioletowym odcieniu niczym czarny ekran,
świat wokół, zbliżające się wspomnienia
który się przesuwają na kraniec długiej czarnej tuby

Pozostały obrazy na ścianach,
miasta zjedzone do szkieletów.
prehistoryczne, nierealnie, zbyt delikatne.
zbyt smukłe, wyrzeźbione rannym powietrzem.
Rano mogę kupić kolejne sny,
granatową noc,wizję czynów
u mężczyzny, który jest przesiąknięty brezentem.

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Napikowane światłem chmury, których oczy tylko dotknęły sfałszowanej pamięci zmierzchem pochowane na skraju soczystego lasu uwielbiają rozbudowywać fałszywą tożsamość swoich wcieleń Bycie jej wierną kopią, hologramem, okrągłą i czystą dziurą w głowie lub kobietą z odstrzeloną połową twarzy być w najdrobniejszych szczegółach jak przestrzeń na niebie z pierwszoplanowym ujęciem nagich pleców i prawie sam w nie uwierzyć Przez ociężałe powieki uwierzyłem w ruch robotniczy matki ziemi , chwilową spontaniczność umarłych, sięgając pamięcią jak nigdy wcześniej, uwierzyłem w drogę, która pochłonęła kryzys ubiegłego wieku Jak marszand wcieleń wynoszę się poza zwodniczy punkt o fioletowym odcieniu niczym ekran, świat wokół, który się przesunął na kraniec długiej czarnej tuby Pozostały obrazy na ścianach, miasta zjedzone do szkieletów. prehistoryczne, nierealnie, zbyt delikatne. zbyt smukłe, wyrzeźbione rannym powietrzem. Rano mogę kupić kolejne sny, granatową noc, wizję czynów u mężczyzny, który jest przesiąknięty brezentem.
Ilość odsłon: 1717

Komentarze

kwiecień 16, 2021 17:42

witaj dzięki za wizytę , i dziękuje za komentarz...

kwiecień 15, 2021 22:20

sporo kolorow na raz w pewnym miejscu
zycze zdrowia

kwiecień 15, 2021 22:20

sporo kolorow na raz w pewnym miejscu
zycze zdrowia

kwiecień 14, 2021 21:59

Leszek dziękuję za słowo i pochylenie się nad tekstem ....Marek dzięki że zajrzałeś przemyśle frazy..życzę dużo zdrowia życzę panowie Troll i złodziej nie powinien pałętać się na portalu poetyckim

kwiecień 14, 2021 20:08

To utwór czy objaw choroby?

kwiecień 14, 2021 19:40

Końcówka fajna, 'militarna', ale ogólnie wersy za długie i mocno dopowiedziane. Pozdrawiam

kwiecień 14, 2021 18:55

Co do drugiej części (od trzeciej strofki), wiem że wielu uwierzyło w ten "ruch robotniczy"
Później przejrzeli na oczy ale skrzywienie zostało i ma się dobrze w obecnych czasach.
Ciekawy, wiele mówiący wiersz
Pozdrawiam

kwiecień 14, 2021 17:12

Zabawne, ale sugerować że ktoś jest dziecinny, będąc autorem wiersza powyżej zakrawa na abstynencję permanentną

kwiecień 14, 2021 16:46

co za merytoryczne przemówienie do wiersza ...a tak na marginesie matka pozwoliła usiąść przy laptopie ,bo jak do tej pory to nic nie powiedziałeś ciekawego ...farmazony to ty pier.... chetnię bym przeczytał twoja tfurczość połeto

kwiecień 14, 2021 14:33

Albo fantasmagorie do szklanki mleka ;)