x l a x
przejrzystość dnia poprzedniego
setki podają w coraz to mniejszych literatkach
ubywa zanim się doniesie a czas nieubłaganie przecieka
żeby tak break on through to the other side wreszcie
drzwi bujają się kwicząc w przeciągu ostatniej godziny
niewyraźny gość po drugiej stronie sali robi za sztafaż
dla mało widowiskowej bo smętnej scenerii upodlenia
przeglądamy się w lustrach - powieść „butelki i ludzie”
obcinam na faceta bo lampi się w moje szkło ratunkowe
skonfundowany przekierowuje patrzałki na swoje szpony
przekrwione ślepia czarny gang białe piórka na kołnierzu
białe piórka jak jakiś nawalony anioł stróż z bożej łaski
może to jego facjatę widziałem jak lądowałem w dole
rzuca na blat kasę zaczyna pakować skrzydła do futerału
retoryczne pytanie do kelnerki czy można się napalić
czy można tu zaczekać aż się pieprzona wojna skończy
odpowiedź pozbawia złudzeń – można ale jest jedno ale
tylko do dwudziestej trzeciej bo zamykamy
kurwa mać - jedyny
wniosek przychodzi mi do głowy
przechylam lunetę na dobicie wrażam widelec w meduzę
szykuję się do natarcia na to co po drugiej stronie drzwi
Komentarze
Mithril
luty 13, 2022 18:55
"dla mało widowiskowej bo smętnej scenerii upodlenia
przeglądamy się w lustrach"
"przechylam lunetę na dobicie wrażam widelec w meduzę
szykuję się do natarcia na to co po drugiej stronie drzwi"
...zaznaczyłem jako clou z całości czytanej parokrotnie
- bravo i dziękuję