Dorota
chłodnik
zgniata w kieszeni czułość
niebieskich tęczówek jest całe mnóstwo
innych dłoni jasnych włosów
pasma na palcach zwija
ich miękkość nie w porę
budzi epizodyczną pamięć
biegiem w chłodną
noc rozcieńcza w proporcjach
jeden do trzech młodych
średnio pięknych
i lekko wstawionych w sobotę
jak w plastikową ramkę kiczowatych aktów
po omacku w pozornie znajome akordy
wśród obcych ust potrójnych kuszeń
na krawędzi
łyżki zbiorą śmietankę
niepotrzebna reszta
zgęstnieje atmosfera na dnie wanny liście
laurowe się skleją powieki i dłonie
znajdą ciepłe szczeliny
gdzie głód będzie topniał
lecz nie wycieknie
błękit roześmianych oczu
zbyt szczelnie odpływ zatkał
Ilość odsłon: 3016
Komentarze
x l a x
październik 24, 2017 21:00
Strasznie ciężko się czyta; wymuszone przerzutnie skutecznie blokują odbiór; ma się wrażenie podporządkowania treści i przekazu tym właśnie przerzutniom. Gdyby nie tytuł, to nie zgadłbym tematu ;-) Pozdrówka