Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

przychodzi z nocą

stajemy naprzeciw siebie

gotowi

cztery oczy i wulkan myśli 

czy dziś zapanuje

nad moimi myślami które biją się

z tym co we mnie święte

i silne

czoło jak w upalny dzień

łykam w strachu ślinę

choć wiem że to sen

z upiorami przeszłości

Ilość odsłon: 2604

Komentarze

listopad 14, 2017 22:13

szalony...ja bym się zastanowiła nad propozycjami lu... są bardzo sensowne :) ale robisz postępy :) pozdrawiam

listopad 14, 2017 21:28

Całkiem dobry wiersz, mój sen się zawsze spóźnia, ale też zawsze coś się dzieje ciekawego,
Pozdrawiam

listopad 14, 2017 09:47

Lucynko dziękuje ci za radę bardzo ale zostanie jak jest Twoje zdanie jest bardzo ważne dla Mnie

listopad 14, 2017 09:36

Sasza dziękuje ciebie również miło poznać JEST

lu*

2-5

listopad 14, 2017 09:01

Wojtku, mocny ten Twój wiersz. Wracam do niego kolejny raz, prowadzi mnie ciemną doliną, ale zła się nie ulęknę...
Jedynie "myśli" tak blisko dwa razy... A może pierwsze myśli zamienić na "w głowie". Podzieliłabym go na trzy strofy. Co o tym myślisz? Przepraszam, jeśli przesadziłam ze wskazówkami, to tak nieśmiało, pewnie inni wiedzą lepiej. Pozdrawiam serdecznie :)

Konto usunięte

2-42-4

listopad 14, 2017 06:54

To ja dziękuję. Bardzo miło było Cię poznać.
Każdy dokonuje wyborów, też w rodzaju twórczości. Zło jest wtórne, zawsze podąża za Dobrem, Dobra nie podąża za złem. Poza tym jest pozbawione mocy kreacji, bazuje na destrukcji, takie proste prawdy.
Do poczytania. Kiedyś:) Do widzenia.

listopad 13, 2017 20:46

dzięki

Konto usunięte

2-42-4

listopad 12, 2017 21:39

AUTOPORTRET RADOSNY

Nie myślcie, że jestem nieszczęśliwy.
Cieszę się, że myślę.
Myślcie, że się cieszę.

Świadomość jest tańcem radości.
Moja świadomość tańczy
przed lampą deszczu
przed łupiną ściany
przed sklepem spożywczym z wiecami kapusty
przed ustami mówiących przyjaciół
przed własną ręką nieoczekiwaną
przed niewydrążoną rzeźbą rzeczywistości -
w przepychu najlepszej zabawy
i najwznioślejszego nabożeństwa
nieoddzielnie
moja świadomość tańczy.

A kiedy porwie się taniec,
zwyczajem każdego kłębka,
pójdę do nieba -
gdzie się nic nie czuje,
gdzie od początku byłem, zanim byłem,
gdzie już do końca będę, gdy nie będę,
tam - radość nie do opisania.
. . . . . . . . . . . . . .
To wszystko.

*-z Mirona B. mi się napisało, o znalazłam.

Konto usunięte

2-42-4

listopad 12, 2017 21:33

Nie jest mianowicie prawdą, że – w miarę jak przechodzimy od planety do mojej własnej ręki – pomyłka staje się coraz bardziej i bardziej nieprawdopodobna. Ale w pewnym punkcie jest ona już nie do pomyślenia.
Wittgenstein
Kiedyś mi się napisało:
Przed własną ręką nieoczekiwanie
Moja świadomość tańczy...


Tym razem napisałeś no tak sobie. :) Będzie lepiej, kolorowych i dobrych. Ja w kiepskim okresie przed snem robiłam pokazy mody, poważnie, znaczy bawiłam sie tak formą i kolorem, - dobranoc.



Konto usunięte

2-32-3

listopad 12, 2017 20:57

Coraz lepiej piszesz :-),