Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Bawimy się w wojsko: raz, dwa, trzy, cztery.

Niesiony na plecach karabin  zostaje z tyłu, trzyma nas na muszce

Kałasznikow niewinny człowiek o stalowej sławie,

lecz on nie żartuje i zaraz to zrobi.

Komenda: padnij, czołganiem naprzód!

chwilowo nas ratuje, pękają granaty gotowane na twardo.

Idziemy naprzód, zasieki, transzeje,

po co to wszystko? Tyle lat po wojnie,

odgrzewane kotlety w środku jeszcze zimne

smakują wybornie, nagle: gaz! maski włóż!

Ni przełknąć, ni wypluć – żołnierz wszystko może.

ciężkie oddechy, unieruchomiony język spustowy,

płachta poligonu, prześcieradło liści jak rodzinne gniazdo,

dajemy radę, nadlatuje eskadra – to nasi

tylko te krzyże na ogonach, ale to teraz nasi.

 

To ciężka zabawa przeżyliśmy, uśmiechy, luz.

Czerwona gwiazda na wschodzie nie wróży nic dobrego.


Ilość odsłon: 2708

Komentarze

listopad 28, 2017 20:31

Na szczęście wojsko nie jest mi pisane :) Do mnie strzelają z kałasznikowa tylko w wierszach.

listopad 28, 2017 20:13

Witaj Asiu, wojsko zaliczyłem więc mogłem coś napisać, dzięki za czujność.
Pozdrawiam

Witaj CNP, chciałem satyrycznie a wyszło tak sobie, może innym razem?
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-22-22-22-22-22-2

listopad 28, 2017 19:54

Wiersz bardzo "poligonowy". Nie wciąga. Może dlatego, że w tym temacie oczekujemy satyry, która rozśmiesza.

listopad 28, 2017 19:53

Gdyby ten wiersz ukazał się np. w latach ’70 albo wcześniej
pewnie „miałby” kłopoty.
W wojsku nie byłam, ale tu, poczułam się żołnierzem.
Tak jest Panie Leszku, melduję, że mi się podoba.

Pozdrawiam

:)