Leszek.J
Spokojnie to tylko prężenie muskułów
Bawimy się w wojsko: raz, dwa, trzy, cztery.
Niesiony na plecach karabin zostaje z tyłu, trzyma nas na muszce
Kałasznikow niewinny człowiek o stalowej sławie,
lecz on nie żartuje i zaraz to zrobi.
Komenda: padnij, czołganiem naprzód!
chwilowo nas ratuje, pękają granaty gotowane na twardo.
Idziemy naprzód, zasieki, transzeje,
po co to wszystko? Tyle lat po wojnie,
odgrzewane kotlety w środku jeszcze zimne
smakują wybornie, nagle: gaz! maski włóż!
Ni przełknąć, ni wypluć – żołnierz wszystko może.
ciężkie oddechy, unieruchomiony język spustowy,
płachta poligonu, prześcieradło liści jak rodzinne gniazdo,
dajemy radę, nadlatuje eskadra – to nasi
tylko te krzyże na ogonach, ale to teraz nasi.
To ciężka zabawa przeżyliśmy, uśmiechy, luz.
Czerwona gwiazda na wschodzie nie wróży nic dobrego.
Komentarze
mandarynek
listopad 28, 2017 20:31
Na szczęście wojsko nie jest mi pisane :) Do mnie strzelają z kałasznikowa tylko w wierszach.
Leszek.J
listopad 28, 2017 20:13
Witaj Asiu, wojsko zaliczyłem więc mogłem coś napisać, dzięki za czujność.
Pozdrawiam
Witaj CNP, chciałem satyrycznie a wyszło tak sobie, może innym razem?
Pozdrawiam
Konto usunięte
listopad 28, 2017 19:54
Wiersz bardzo "poligonowy". Nie wciąga. Może dlatego, że w tym temacie oczekujemy satyry, która rozśmiesza.
Joanna-d-m
listopad 28, 2017 19:53
Gdyby ten wiersz ukazał się np. w latach ’70 albo wcześniej
pewnie „miałby” kłopoty.
W wojsku nie byłam, ale tu, poczułam się żołnierzem.
Tak jest Panie Leszku, melduję, że mi się podoba.
Pozdrawiam
:)