Tomek
Stół
Miał tyle rozsądku, że wycofał się z badań, zobaczywszy efekt testu nowej „broni” na Oceanie Spokojnym. Wcześniej przyłożył swą naukową dłoń do śmierci 150 000 ludzi w testach na żywym materiale w Hiroshimie i Nagasaki. Dwadzieścia i osiemdziesiąt kiloton trotylu. Taki równoważnik. Na Atolu sprawdzano kilkadziesiąt megaton, wyparowała niewielka wysepka.
Oppenheimer też umarł pomimo mocy, jaką włożył w Dzieło Zniszczenia.
Każdy kiedyś musi umrzeć.
Gdy ciało Naukowca leżało na stole sekcyjnym, wydawało się być mniejsze, niż w rzeczywistości. Ciała zmarłych tak wyglądają. Technik rozciął mostek i czaszkę, resztę wykonał anatomopatolog. Lekarz.
Nie znaleziono ani trucizny ani niczego podejrzanego, z wyjątkiem sporych rozmiarów biało-krwistej tkanki raka w płucach i wszędzie.
Przyczyna śmierci.
A zaczęło się wszystko od Einsteina. Dał podstawy nauce do rozszczepiania atomu. Też umarł. Uchodził za wybitnego, jeszcze za życia, po śmierci jego ciało też posiekano na plasterki. Niczego ciekawego nie znaleziono, może nieco zbyt mały mózg, jak na Homo sapiens.
Są granice poznania, jeśli wyjść dalej, zaczyna robić się niebezpiecznie. I tyle. Kropka. Dalej nie idziemy. Nie próbujemy sami zmieniać masę na energię, czy odwrotnie, bo może się okazać ruchem tylko w jedną stronę.
Człowiek jest jednak ciekawski. I nie grzeszy wyobraźnią. Każdy umrze, wcześniej czy później. Jego ciało na stole sekcyjnym będzie wyglądać na trochę mniejsze, niż jest w rzeczywistości…
Komentarze
Joanna-d-m
grudzień 15, 2017 22:23
Kurczy się ale nie po jego długości
(takie moje małe sprostowanie)
Joanna-d-m
grudzień 15, 2017 22:21
A paznokcie a włosy?
niby dłuższe - no właśnie wrażenie
to jest to, o czym piszę poniżej (utrata wody - obsychanie ciała)
Tomek
grudzień 15, 2017 22:06
Nie wiem, Joanno. Myślę, że to tylko wrażenie. Długość zwłok mierzona centymetrem nie różni się przed zgonem i po-
To takie złudzenie.
Pozdrawiam.
Joanna-d-m
grudzień 15, 2017 21:19
...bo w skutek utraty wody ciało kurczy się, zwłoki tracą na wadze,
ale co ja Tobie... kto jak nie Ty – Ty przecież wiesz o wiele, wiele więcej.
Reasumując, lubię Ciebie czytać (ale chyba już się powtarzam)
Pozdrawiam
Tomek
grudzień 15, 2017 20:48
Ale mam czaderskie komentarze. Chyba nigdy takich nie miałem.
Dziękuję Leno i Grzegorzu, Co Lubi Placki.
Pozdrawiam, naprawdę dzięki ogromne.
Konto usunięte
grudzień 15, 2017 15:42
to apropo plasterków mi się przypomniało
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Banacha-Tarskiego
Lena Pelowska
grudzień 15, 2017 11:40
Studiowałam z jednym bardzo zdolnym chłopakiem, nie będę pisać, kim jest. W każdym razie fizyk teoretyk. Nawet jeden raz napisałam lepiej od niego kolokwium z mechaniki klasycznej, chwalę się tym przy każdej okazji, bo aż sama nie wierzę. :) To był zupełnie normalny człowiek, myślał prosto i logicznie, tak samo jak ja, ale skubany miał fenomenalną pamięć. Pamiętał nawet co mi tłumaczył, kiedy, przy którym stoliku, a co schrzaniłam później na egzaminie. Taki był... pamiętliwy. Każdego dnia rozmyślał nad fizyką, w czasie posiłku, spaceru, przed snem, nawet gryzdał coś na serwetkach w stołówce.
Więc geniusz może leżeć w doskonałej pamięci i dzięki kojarzeniu faktów, a im lepsza pamięć tym większe repozytorium tych faktów. Niestety stres, hormony (np. wydzielane podczas karmienia piersią), problemy zdrowotne, i inne powodują, że pamięć albo zarządzanie nią słabną drastycznie. Może moje spostrzeżenia się na coś przydadzą... Pozdrawiam i odmeldowuję się do swoich raportów.
Tomek
grudzień 15, 2017 11:26
Dobra, dobra. Odczepiam się od mózgu Einsteina. Ważniejsze są te "plasterki".
Pozdrawiam.
Tomek
grudzień 15, 2017 11:23
Stół jest rekwizytem tylko. Nie widzisz przenośni w tekście? Takiej dużej.
Spóźnione dzień dobry
Pozdrawiam.
Lena Pelowska
grudzień 15, 2017 11:20
Nie masz racji. Przeczytaj poniższe:
"Czy mózg Einsteina był wyjątkowy?
Harvey pociął mózg Einsteina na wiele części. Niektóre pozostawił sobie, a resztę wysłał do znanych patologów, aby również mogli dokonać analizy.
Z fotografii mózgu fizyka wykonanych po jego śmierci w 1955 roku, wywnioskowano, że był o około 15% szerszy i bardziej okrągły od prób kontrolnych (mózgi osób o przeciętnej inteligencji). Większa szerokość występowała w obszarze odpowiedzialnym za matematyczne myślenie oraz obrazowanie przestrzeni i ruchu. Ponadto zauważono brak szczeliny Sylwiusza, co według autorów badań miało powodować szybszą komunikację między neuronami ze względu na ich bliższe położenie.
W latach 80’ profesor Marian Diamond z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley postanowiła porównać stosunek liczby komórek glejowych do neuronów występujących w korze mózgu naukowca. Próbą kontrolną były preparaty wyizolowane z mózgów 11 mężczyzn, które w rezultacie okazały się mieć niższy stosunek gleju do neuronów niż te pochodzące z mózgu Einsteina. Komórki glejowe zaopatrują mózg w substancje odżywcze, przyczyniają się do wytwarzania neuroprzekaźników oraz osłonki mielinowej. Sposób przeprowadzenia badań przez Diamond został skrytykowany przez niektórych badaczy.
W czasach nam współczesnych, w 2013 roku, prestiżowe czasopismo Brain opublikowało artykuł naukowców z East China Normal University. Opracowali oni technikę umożliwiającą pomiar zmiennej grubości spoidła wielkiego. Ta wartość określa liczbę nerwów, a dzięki temu można ustalić stopień połączenia półkul mózgowych we wskazanych regionach. Próbą kontrolną podczas badań mózgu Einsteina byli przedstawiciele dwóch grup wiekowych – osoby starsze (76-latkowie, rówieśnicy Einsteina w chwili jego śmierci) oraz osoby młode (26-letni mężczyźni reprezentujący wiek badacza, kiedy dokonał najbardziej przełomowych odkryć). Otrzymano intrygujące wyniki – połączenia między półkulami były u naukowca silniej rozbudowane w porównaniu do obu grup. Może się to wiązać z ponadprzeciętnymi zdolnościami poznawczymi słynnego fizyka."
http://biotechnologia.pl/biotechnologia/tajemnica-mozgu-einsteina,13787