Domestica
spotkania w połowie drogi
za każdym razem, kiedy próbuję coś powiedzieć,
siódmego dnia odpoczywam —
nocą śni mi się babka.
jak z bielmem na oku i palcem przy ustach
wchodzi po schodach.
pamiętam, że miała na imię Ewa,
chociaż wcale nie lubiła uprawiać ogródka,
bała się węży, a po jabłkach ją mdliło,
zupełnie jak mnie.
może więc śnimy się sobie nawzajem.
układamy historie o przyszywaniu guzików
i zapachu mężczyzn na dziewczęcej skórze.
ile może się go zmieścić na obojczyku?
od poniedziałku do soboty,
kiedy nocą schodzę napić się wody,
połykam słowa, knebluję sobie usta.
szukam jej i grzechu, o którym nie pozwala mówić.
siódmego dnia odpoczywam —
to dobra pora na umieranie do czysta.
Ilość odsłon: 2944
Komentarze
x l a x
styczeń 19, 2018 21:43
Aha, dwa pierwsze wersy nie trzymają logiki. Trzeba przeredagować, bo wychodzi komicznie...
x l a x
styczeń 19, 2018 21:40
Co do uwag, to wydaje się zbędne "— babka i ja — "(po co powtarzać); jeśli już mamy asocjacje z rajem, to raczej pasuje "jedno żebro" (obojczyk?); no i te kropki bez technicznego uzasadnienia(?!). Poza tym tekst na dobrym poziomie i ciekawy; konsekwencja w prowadzeniu myśli - to się podoba i czytelnik odpoczywa przy tym ;-) Pozdrawiam
Leszek.J
styczeń 19, 2018 21:37
Ładny wiersz, taki dziewczęcy. A siódmy dzień to sobota.
Pozdrawiam