Dorota
origami
obłęd zadzwonił głośno do drzwi, jak listonosz
-
a mówią: nic dwa razy. z chichotem, koncepcją
zbyt czytelną. tak łatwo złożył z niej hybrydę
kobiety i motyla. papierowe skrzydła
do góry nie poniosły, rozmokły na deszczu.
młode mlecze z trawnika (tuż przy białej linii)
wdzięczne za ocalenie ozdobiły włosy.
z wodą spłynęły ślady, lęk - zaledwie jedna
kropla więcej, tak miękko, z dziewiątego piętra
a tyle amarantu zostało na trawie.
origami jest sztuką bez cięć i klejenia -
to trudne, nic dwa razy. mamy jedną kartkę.
Ilość odsłon: 3039
Komentarze
Dorota
marzec 29, 2017 21:49
ja też...to takie "nieprzyzwoite" przy tak poważnym temacie :))))
Dorota
marzec 29, 2017 21:48
:))))
aidegaart
marzec 29, 2017 21:46
sorry - głupawę mam
aidegaart
marzec 29, 2017 21:46
Brawo! Kominiarz nie czyści dwa razy - proponuję
Dorota
marzec 29, 2017 21:42
no...niech mu, ale nie mówię, że nie pomyślę nad innym zawodem...o! kominiarz może? :)
aidegaart
marzec 29, 2017 21:38
rozumiem, ok. niech mu będzie...
Dorota
marzec 29, 2017 21:34
hej Aid, dzięki za poczytanie :)
kiedy pisałam ten wiersz...hmmm...jakieś 10 lat temu, to listonosz nie był jeszcze taki wyświechtany :)
Chyba tak z jakiejś dziwnej przekory wstawiłam "dinozaura" na "dobry początek" :)
pozdrawiam
aidegaart
marzec 29, 2017 21:31
już Ci mówię od razu: wywal tego wytartego listonosza, co to dwa razy...
lekko napisany o samobóju - to sztuka, bez patosu, który w takich momentach powinien się wkraść, a się nie wkradł, czyli dobrze
puenta najlepsza - tu to "dwa razy" nie zgrzyta
Pozdrawiam