Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



zaczyna od trudnych początków.
ma kraciastą koszulę i espadryle.
przysiada się, prosząc o fajkę.

kobiety o pomarszczonych twarzach
wiedzą, czym jest życie. posłuchajcie
mojej babki "towarzystwo doborowe -
złodziej, kurwa, ksiądz-dobrodziej".
Ilość odsłon: 3009

Komentarze

maj 25, 2018 08:52

a mnie ten zapis odpowiada i ponoć Ci z górnej półki co czasami spadają w dół kochali skur,,,,,rzeczywistość ,czyż nie była poezją? -pozdrawiam autora

maj 24, 2018 12:07

Ha ha, dobrane że brak słów
Pozdrawiam

maj 23, 2018 15:11

Wyobraziłam sobie, ni stąd ni zowąd, początek starości. Tylko od kiedy się zaczyna? Chyba od wtedy kiedy sami zadecydujemy.

maj 23, 2018 15:07

Lena: pomysł narodził się przy serwetce. Opracowanie zajęło mi 2 dni..., tak więc, jesteśmy gdzieś w połowie.

maj 23, 2018 10:26

Espadryli nie lubię, więc od razu mam emocjonalny stosunek do bohaterki. Tekst ok, ale smutny, i jakby niepełny. Takie zapiski z serwetki. Fragment czegoś większego.

Pozdrawiam

maj 22, 2018 19:00

luz :)

maj 22, 2018 18:55

Nie męcz mnie! Chyba, że masz ochotę - odezwał się samiec, który pożera wszystko. Pa pa!

maj 22, 2018 18:51

aż tak? ;P

powiem tak
cytat?
"przecież widzę" ;)))

maj 22, 2018 18:44

No oczywiście, że powiało: toż to cytat - nie widzisz znaków?! To nie peel mówi - to jego babka. Ręki opadajom czasami. Nie wiem, co z nimi zrobić, chyba se zwalę, płacząc nad autorami, którzy sami tworzą, nie rozumiejąc kontekstu. Niestety, niektórzy czytają samych siebie - typowe dla tego portalu.
Wymagasz zrozumienia swoich ziomków - postaraj się zrozumieć innych. Przecież to takie proste! Dlaczego umieściłem znaki przestankowe w tym tekście? Nie chce mi się już tłumaczyć oczywistego. Po prostu: otwórz się. A wiesz! Mam dla Ciebie tekst, choć mi się nie chce ijestem zmęczony tłumaczeniem oczywistego na oczywiste, masz! żryj!:

KYRYSAR
odpłynęła syrena w mórz toń
w spotkaniu z jej wzrokiem złóż broń
(rozvlnily kruhy… kyrysar)

zwie mnie dzwon snu z…
zaśnieżonej pamięci, po trzykroć
wdech nielegalny był-ł-lł,
łl, kaszlnięcie…

memento mori po czterdziestce
patrzę na nadpsutych rówieśników
sam patrzeć na siebie i kontemplować siebie
jak pęknięty czajnik może mleć samoświadomość;
chcę dać (dąć! dąć!) świadomość porcelanie!
zagrajmy na imbryku jak na trąbce
puśćmy przez klarnet wicher! yeah! oh, yeah!

środkiem ulicy zgięty jak pałąk
idzie umeblowany Człowiek-Kąt
z całą szafą na sobie NOWY SYZYF

zamiast bryndzy pyrcina

wdecholot zbiera wrażenia jak kwiatki z łąki
zniża swój lot płynnie sunąc od sufitu ku stole
zderzyło mu się złoto i turkus i przez połę,
przez paihueiha spoiło z rdzeniem wszechświata

(salvia divinorum)

który jak klasyczny laser
bieży od najodleglejszości
do nieogarnialności
nigdy i zawsze…

…mistrz Chuja-Wie
na każde pytanie
odpowiada bezradnym
rozłożeniem rąk

maj 22, 2018 18:06

nie no - serio to - do babki idzie dość fajnie
a potem nie z gruszki, ni z pietruszki - pojechało tandetą
i end
doborowe towarzystwo się do puent nie nadało
nawet z babcią pomarszczoną