Marcin Legenza
Inspirowane istotą pamiętnika
"Starożytni Grecy kosmosem nazywali widziany świat - stąd pochodzenie
tego słowa"
Nie myli cię to światło które widzisz tkankami oczu?
Niby czego i dlaczego nie chciałbyś (-łabyś) widzieć?
Dźwięk jest rzeczą, nawet to co myślisz i mówisz,
Bo tak jest, nie ukryjesz tego przed sobą,
Jak tego że jesteś w polach ziemskich, od jego wnętrza.
Zdarza ci się że nie śledzisz samego siebie, bo nie?
I nie wiesz kim jesteś kiedy myślisz, albo pamiętasz
We wnętrzu czaszki? Mówię o jednostkach pamięci mózgów,
Czy też roślin, o jak najmniejszym, cząsteczkach, o ich
Wielości i wielościach, o miliardach przeróżnie
Ponazywanych częściach greckiego kosmosu.
Tak zaczęli, zdążyli nazywać Grecy świat galaktyk dziś.
Przyjęło się to w terminologiach i chronologiach,
Patrząc w historię krzywd emocjonalnych ciał...
Gdzieś tam też przy teleskopach w Chile, niedaleko.
I już w przyszłości, obrazy telewizyjnych monitorów,
Języki dewaluacji wmawiania, majaki, kłamstwa jakich
Byś nie powiedział prawie nikomu, prawnie czy
Nieprawnie urzędom administracji, tak jest, o ile nie boisz się mieć
Tolerancji w rozmowie - czasem sam się o to pytam co mogę.
Nota: słowo wielojęzyczne Bóg pochodzi sprzed
Monoteistycznych epok najstarszych, najstarszych
Cywilizacji-miast, a ci pytają się co i czym
To jest? Nie chcę grobu-pamiątki, znam się na
Pamięć, jaką ma każdy kto chce pamiętać.
A pamiętliwym, chcącym mnie... znać na nowo,
Można zostawić jedno ze zdjęć cyfrowych,
I chyba nie więcej prócz pamiętników i onych wierszy,
Gotowych i niegotowych, jakie są i jakie miały być
W stylu zapisu, w formach aktów słów gdzieś na papierze, bo
Wszystko obija się o słowa na każdych z możliwych
Słyszalnych częstotliwościach jak mowa i myśl
Słyszalna elektronicznie, co wydaje się niematerialne,
Jak tłuszcze i cukry zamieniane w energię,
Bo takie właśnie jest one promieniowanie satelitarne,
Materia która słyszy, widzi i tnie to co ktoś chce pociąć.
Żyję z tym, wmieszany w to od jesieni
Dwutysięcznego siódmego roku tak zwanej "naszej ery".
Siedzę z tym pamiętnikiem, z ręcznikiem mokrym
Od zimnej wody, założonym to raz na głowę,
To raz na szyję, żeby schłodzić się jak najszybciej,
Kiedy właśnie są rekordowo największe upały,
Od samych początków pomiarów warunków
Atmosferycznych, czyli od dziewiętnastego wieku.
Pomimo że jest po dziesiątej w nocy jest gorąco,
Niewiele da się wytrzymać bez siebie, i muzyki
Aphex Twina, zielonej herbaty z trawą cytrynową...
Trzymam się jednak jak mogę swojego jestestwa, bo jestem, piszę.
Komentarze
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 17:54
wyszło Ci po Twojemu, ale wyszło
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 17:54
wyszło Ci po Twojemu, ale wyszło
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 17:54
wyszło Ci po Twojemu, ale wyszło
Marcin Legenza
sierpień 11, 2018 17:01
Po twojej grafice zdjęcia też nie wyglądasz na "dziadzia", ale dzięki Adam za te pogłosy.
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 16:57
Dzieci bzdurzą i – że tak powiem – chcą być bzdurzone. Potem im to przechodzi. Któremu nie przejdzie – zostaje poetą. (Julian Tuwim)
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 16:52
Marcin, gdzie w tym czasie byli twoi opiekunowie ?
Konto usunięte
sierpień 11, 2018 16:35
Marcin, Twoje teksty są bardzo teatralne...
Marcin Legenza
sierpień 11, 2018 14:17
A poza tym wpadłem znowu na poezję Czesława Miłosza z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, może też stąd taki dysonans w zrozumieniu. A i pisałem one kilka godzin, aż do późnej nocy, cały czas padało, pisałem do momentu aż zorientowałem się że jednak siedzę z mokrym ręcznikiem i piszę, więc i taka jest pointa - do zobaczenia.
Marcin Legenza
sierpień 11, 2018 13:54
Napisałem to w kilka godzin, przepraszam, już poprawiłem na stronie internetowej od każdych błędów pisowni. Czasem jestem za szybki, bo liczy się dla mnie intuicja i każdy pomysł, stąd te parę literówek, ale już jest do odbioru - do zobaczenia.
Mithril
sierpień 11, 2018 09:01
...orty, literufki, składnia oraz "interpunkcja" od śmigła, też były inspirowane "pamiętnikiem"?