lu*
"budujemy nowy dom"
chodź,
pobawimy się w grobki. możesz wziąć ten
krzyżyk, przyda się nad zającem.
kuropatwie
wystarczy trawa i stokrotka. zawsze była dzika!
nie trawa!
kuropatwa! trawa zawsze była zwyczajna, miękka i kłująca – no co się dziwisz?!
kuropatwa
nie wiedziała, że umiera za wolność, po prostu biegła w świat!
nasz świat
miał czerwoną etykietkę, a my byłyśmy prawie białe.
kuropatwa
uciekała, a ja wyciągałam wysoko ręce!
nie wiem,
która bardziej głupia.
przecież
żyję!
Ilość odsłon: 3294
Komentarze
lu*
czerwiec 23, 2019 20:56
Dzięki Dziewczyny! Pozdrawiam Was serdecznie! :)
Joanna-d-m
czerwiec 23, 2019 20:39
Dziękuję lu*,
teraz mogę podziękować za wiersz
Pozdrawiam :)
Konto usunięte
czerwiec 23, 2019 18:52
Ależ to jest fantastyczny wiersz :-)
Też się w grobki bawiłam nawet kiedyś o tym wiersz popełniłam
lu*
czerwiec 23, 2019 18:08
Witaj Joasiu! Ta niewinna zabawa, wzięła się chyba z tego, że wychowywani blisko natury, nieraz byliśmy świadkami śmierci zwierząt, które kochaliśmy. Pamiętam, że czasem ozdabialiśmy małe kopczyki ziemi, tak po prostu. Naśladowaliśmy dorosłych. Jak to dzieci, w surowym, szarym PRL-u, które miały zawsze jakieś pomysły.
Joanna-d-m
czerwiec 22, 2019 21:16
Moja droga Lucynko, szukałam i nie znalazłam -
co to za zabawa w grobki.
Możesz coś mi powiedzieć?
Pozdrawiam
lu*
czerwiec 22, 2019 13:08
Kiedyś mi się wyrwało takie zdanie - "życie jest piękne! Jeśli ktoś myśli inaczej - proszę o konfrontację!"
No i co?!
To były słowa p r o r o c z e! :)
Boże! Jak ja uwielbiam właśnie tak się czuć! Znowu jestem małą l.:)
Dziękuję Imre!!! Chyba wszyscy czekamy na Twoją grafikę - jak na prezent! Tak to sobie wyobrażam:)
imre
czerwiec 22, 2019 05:26
Lu* poruszyłaś kamyczek... reszta potoczy się sama :)
Pozdrawiam serdecznie
Dobrego dnia!
lu*
czerwiec 21, 2019 14:17
Imre narysuj mi kuropatwę! Proszę! Właściwie dziecko, dzikie zwierzątko, które tak mocno wołał świat/instynkt, że bez oglądania się na stado, musiało biec, uciekać, chociaż nikt nie gonił. Przeciwnie, wszyscy zaskoczeni mocą wezwania, przerażeni, pozostali na skraju sadu.
lu*
czerwiec 17, 2019 08:28
Dziękuję serdecznie za komentarze!
Leszku, lubię pożartować w ten sposób, chociaż zdaję sobie sprawę, że lepiej się takiego języka słucha, niż go czyta. Zapraszam do moich opowieści o potocku bez imienia. Tam też pojawił się temat uciekających kurczątek kuropatw.
Pozdrawiam Panów!:)
imre
czerwiec 17, 2019 08:06
Niezwykły świat!
Pozdrawiam