Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


I.

chyba się powtarzam


szanuję wrogów, co od przyjaciół trzymają nas

z daleka i tym samym powietrzem oddychać

nie próbują. lubię wskakiwać do autobusu na gapę,

by raz na jakiś czas wrócić do starego domu.


to za mało, by stać się bohaterem pieśni

ludowych, ale gdy pod koniec drogi

pojazd stanie w ogniu, można uratować

współpasażerów i spokojnie odejść

w stronę zachodzącego słońca.


II.

w tle


gwiżdże czajnik, ale nie pora na herbatę,

gdy nie ma do niej spokojnej kolacji.

nie chcę przebywać ze sobą, a trudno

pozbyć się wrażenia, że czas płynie inaczej


skoro niewinny dzieciak został wylany z kąpielą,

to nie ma kogo powiesić na sznurze

od bielizny.

kiedyś taka zabawa nie chciała się skończyć.

dobra noc zastała nas poupychanych

po zapuchniętych od płaczu kątach.


III.

potrzebny pokój


z widokiem na gwałtowny powrót do zdrowia.

może być tam, gdzie deszcz pada, jak chce.

byle z dala od otwartych ran i wyważonych drzwi.

gdy klatki pełne skandali pachną awarią windy,

mów do mnie głośno, a moc struchleje.





Ilość odsłon: 2315

Komentarze

lu*

2-5

grudzień 10, 2019 11:37

"Nulla dies sine linea" - myślę, że właśnie przekazałeś nam coś ważnego i pięknego.

grudzień 10, 2019 11:14

Podobne odczucia co Lena. Wiersz podoba mi się.

Pozdrawiam

grudzień 10, 2019 10:12

pełen dojmującej nostalgii