Lena Pelowska
Marcjanna z tatuażem
jest w kształcie małej azji
rozciąga się bladym wzorem po opalonym udzie
nacieka, wpełza i sięga wnętrza
dawna blizna po ogniu
zdobyta jeszcze za dziecka
na kubku wrzącego kakao
kubek nosił chińskie znaki
porcelana prześwitywała drobinkami
zatopionych wewnątrz nasion ryżu
wiele dłoni dotykało
i formowało jego nabożną biel
okalającą barwne scenki rodzaju
a jednak wypadł z rąk
z niewprawnych i śliskich dłoni
oddając czarną maź pozostawił tatuaż
krzywda małych chińskich rąk
przelała się w pęcherze skóry małych ud
równowaga krzywd
ich niezbywalność i naznaczenie
nanizanie na strunę życia
która drży wieloma głosami
wnosi swoje drżenie - ćwiczy muzykę
sztukę znakowania sztuk
Ilość odsłon: 2353
Komentarze
Jonasz
styczeń 24, 2020 20:00
Co dalej, Marcjanna i guz mózgu?
Lena Pelowska
styczeń 24, 2020 19:12
Lu, to temat oparzenia i blizny z dzieciństwa. Widzę, że tekst jest do poprawy, właściwie to nie wiem co mnie popchnęło do jego napisania. Jakaś wewnętrzna nieuświadomiona potrzeba rozliczenia się z tym. On nie jest prześmiewczy tylko poważny. Ból dziecka po jednej i drugiej stronie kuli ziemskiej jest tym samym, nawet jeśli inne są jego przyczyny. W Polsce dzieci często opiekują się same sobą, bo takie są realia życia przy zapracowanych rodzicach. W Chinach z kolei same pracują... Podobno. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkich czytających.
lu*
styczeń 24, 2020 18:37
Lenko, jestem trudnym odbiorcą Twojego tekstu, bo uważam, że miałaś pomysł i czuję, że temat dla Marcjanny ważny i przesłanie i znaczenie - wręcz,globalne, ale...
Nie mogę czytać Twojego tekstu nie widząc buź, szyj, nóżek..., dzieci, które znałam i opatrywałam.
I zawsze broniłam się przed osądzaniem.
Wiem, że u Ciebie inny temat, ale nie wiem czy nie taka sama walka z wiatrakami.
Konto usunięte
styczeń 24, 2020 17:17
W wyobraźni :))
Lena Pelowska
styczeń 24, 2020 16:43
Cytro, nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że jestem szczęśliwą kobietą u progu romantycznego weekendu. Bo mogłam być starą zrzędzącą jędzą z papierosem. :)
Pozdrawiam
Konto usunięte
styczeń 24, 2020 15:22
...równowaga krzywd
ich niezbywalność i naznaczenie...…
Blizny na nodze u ciebie są karą wytatuowaną za krzywdę chińskich rąk. Blizny na skórze mogą być tatuażem, gorzej z bliznami na sercu których nie widać ale strasznie bolą rozdrapywane przez złośliwe otoczenie. Wiersz nie zaciekawił ale jest w temacie twojej złośliwości.
Marcin Strugalski
styczeń 24, 2020 12:46
Podoba mi się.
Leno, Twój cykl o Marcjannie przyjemnie wyprowadził mnie... i wyprowadza w rejony doświadczania świata z punktu widzenia wrażliwej kobiety.
...czyli Marcjanna zdecydowała się na tatuaż.
Bardzo przyjemnie czyta się Twoje wiersze.
Serdecznie pozdrawiam.
x l a x
styczeń 23, 2020 23:16
Nie jestem do końca pewien, czy zastosowanie frazy "nabożną biel" jest prawidłowe - słowo "nabożny" nie występuje jako przymiotnik..., lecz jako przysłówek "nabożnie" owszem. Wprawdzie Kochanowski napisał fraszkę "Na nabożną", ale to było dość dawno temu ;-)
Konto usunięte
styczeń 23, 2020 21:37
zdecydowanie przegadany, ostatnia strofa - za dużo tego patosu:)
umbra palona
styczeń 23, 2020 21:30
Straszny bełkot, przegadany. sięga do wewnątrz, jeśli już.
"na pokonanym (...) kakao" ???? Ale o co chodzi i gdzie ten tatuaż???
Lubię tatuaże.