Grzegorz Bronakowski :), Tomasz Gil to post dla Was.
I dla całej reszty Poemaxowiczów.

Sądzę że warto byłoby podać tu maila na który można się zgłaszać.

portpoetycki@wp.pl

Wywołałaś mnie do tablicy. Wysłałem zgłoszenie, ale nie wiem, czy będę. - Te kilometry od Krakowa....
:-)

Gdyby ktoś pytał jak było... trudno było by nie odpowiedzieć jednym słowem, które jest akurat nieparlamentarne, aczkolwiek pozytywne. :)

Poemax zaprezentował się na scenie Portu od mocnej strony, rzecz można "z przytupem" :). W kularach udało nam się upić Contigo, ale niestety po pijaku wygląda i mówi identycznie jak na trzeźwo, tylko wolniej. Zupełnie jak ja. :) Mamy nadzieję, że zawiązały się też szczere i długotrwałe więzi poetyckie i pozapoetyckie, pomiędzy pomaxowiczami oraz całą resztą zadeklarowanych poetów, a przede wszystkim, mamy nadzieję, że powstanie teraz wiele świetnych wierszy pisanych w przypływie poportowego natchnienia.

Chorzów. Magia. Nie może nie być nas tam za rok... i piszę to ja, chyba jedyna reprezentantka północnej Polski, która spędziła 8,5 godziny w polskim busie z arabskim terrorystą na fotelu obok.

Relacje z Chorzowskiego Portu Poetyckiego odnajdziecie na FB, a także tutaj:

Relacja fotograficzna i wrażenia Pawła Dąbrowskiego: http://paweldabrowski-art66.blogspot.com/2017/06/moj-tekst-na-port.html

Wrażenia Magdaleny Gałkowskiej:
http://fabrykatanichbutow.blogspot.com/2017/06/dziennik-jawnogrzesznicy-55.html

Nasz fanpage i zdjęcie okolicznościowe :)
https://www.facebook.com/Poemax-portal-poetycki-470637139993611/

Trochę przesadzasz, jestem z mazur, serca częścią na zawsze z BSTK, a pokrętnie, ale z podobnej lokalizacji startowałem. Z tym że nie czytałem, ale jak mogłaś zauważyć to chyba nawet na zdrowie wszystkim. Za rok, za rok.

Podobało się? :)

Hm, to trudne pytanie. W sumie to tak. Poza tym jestem umówiony z nowym kolegą który zbierał puszki na dworcu na kolejną kilkugodzinną rozmowę, z tego miejsca pragnę go pozdrowić. Pozdrawiam.

Was też oczywiście miło było spotkać, żeby nie wyszło że nie.

Tak zupełnie serio to było dobre wydarzenie, każdy mógł spotkać wiersz dla siebie, a nawet kilka. I najważniejsze że był luz, a z tym takie imprezy mi się nie kojarzą.

A mnie się podobała formuła. Poza tym, że można było spotkać mnóstwo ludzi znanych tylko z internetu, królowała sama czysta poezja. Zero komercji, zero krytyki, zero komentarzy. Tak chyba nigdzie indziej nie ma.

I cieszę się, że przyjechaliście. :)

To był trzeci Port, na którym byłem. A w ogóle ten pierwszy - dwa lata temu - był praktycznie pierwszą imprezą poetycką, w której wziąłem udział. Trochę taką inicjacją z rzeczywistości "portalowej" do realnego poetyckiego świata/światka :-) I od razu niezwykle miłą, więc od tego czasu staram się bywać gdzie tylko się da.
Krótko mówiąc: Port jest po prostu fantastyczny, niepowtarzalny i trzeba na niego przyjeżdżać.
Więc trzymam Cię, Lenka, za słowo i widzimy się za rok ;-)
A co do tego upicia, to nic takiego sobie nie przypominam ;-)

Organizatorom, czyli Basi Janas-Dudek, oraz pomocnikom w imieniu poemaxu wielkie

DZIĘKUJEMY!!!

A ja dziękuję Wam.